
Reklama.
Swoje ofiary Janina M. wyszukiwała na portalach randkowych. Oczywiście wybierała panów w swoim wieku. Umawiała się na spotkanie, aby po kilku dniach spędzonych z nowy znajomym, zniknąć z jego oszczędnościami. Kochankom oprócz pustych kieszeni zostawało wspomnienie upojnych nocy. Prokuratorzy i sąd w Brzesku nie byli zbyt wyrozumiali dla leciwej wielbicielki wolnej miłości. Najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. Staruszkowie mogą mocno zadziwić...
Mi się nie chce, a ona szaleje
– Kiedy teściowa powiedziała mi, że wyprowadza się do Tadeusza, to dobrze, że rozmawiałyśmy przez telefon i nie widziała mojej miny. Pomyślałam sobie, że ja mam serdecznie dość swojego męża i nie w głowie mi figle, a ta za chwilę zacznie mi gadać o pozycjach. Dodam, że moja teściowa ma prawie 70-lat – opowiada Joanna z Bydgoszczy.
– Kiedy teściowa powiedziała mi, że wyprowadza się do Tadeusza, to dobrze, że rozmawiałyśmy przez telefon i nie widziała mojej miny. Pomyślałam sobie, że ja mam serdecznie dość swojego męża i nie w głowie mi figle, a ta za chwilę zacznie mi gadać o pozycjach. Dodam, że moja teściowa ma prawie 70-lat – opowiada Joanna z Bydgoszczy.
Jej mąż, Michał, śmieje się i w rewanżu opowiada o matce Joanny: – Jak moja teściowa dowiedziała się, że śpimy oddzielnie, to wpadła w lament. Wspominała swoją szwagierkę, która wpraszała się do łóżka swego męża. A potem słuchałem, że łóżko małżeńskie jej rodziców było świętością. No i że babcia i dziadek zawsze spali razem. Żadne dziecko nie mogło się w nim położyć.
I wyjawia, że u teściów był rytuał po niedzielnej mszy i obiedzie... Joanna krzyczy obrażona, że ma się zamknąć.
– Moja teściowa już nie mieszka z Tadkiem. Teraz filtruje z Pawłem. Widziałeś, jakie czerwone usta sobie ostatnio zrobiła? – odgryza się mężowi.
– No i moi teściowe to katole. Radio Maryja rano, ale wieczorem obowiązkowa kamasutra – kończy Michał.
Przychodzi dziadek do lekarza
Seksuolog, Lew Starowicz wybucha śmiechem na pytanie, czy zabraniać babciom biegania na randki.
Seksuolog, Lew Starowicz wybucha śmiechem na pytanie, czy zabraniać babciom biegania na randki.
– Im zabronić już nic nie można. Niech biegają. Sam Ciechocinek nie wystarczy. Nie wiadomo, czy znajdą mężczyznę w swoim wieku. Wiele z nich jest wdowami – dodaje Starowicz.
Jego zdaniem temat seksu osób 60+ przestał być tematem tabu. Teraz do lekarza przychodzą jeszcze starsi. – Ponad 70-letni i to osoby, które trudno podejrzewać o aktywność seksualną – tłumaczy Michał Sutkowski z Kolegium Lekarzy Rodzinnych.
Dodaj, że problemy z impotencją to nie jest przypadłość starszych osób. Dotyka on 40 proc. mężczyzn powyżej 40. roku życia. Wymagają oni pomocy różnych specjalistów, ci starsi szczególnie kardiologa. Dziadkowie muszą dbać o serce, jeśli chcą sprostać wymaganiom kuracjuszek sanatoriów...
Orgazmy szęśćdziesięcioletniej Michaliny
Uroki sanatoryjnego seksu poznała Michalina Wisłocka. Do takich wniosków doszedł Andrzej Wróbel, młody filmowiec, który analizował jej pamiętniki i słynny podręcznik ”Sztuka kochania”. Realizował film o seksie wśród starszych osób. Doszedł do wniosku, że Wisłocka tworzyła podręcznik w czasie, gdy jej łóżko raczej nie „płonęło” z powodu namiętności.
Uroki sanatoryjnego seksu poznała Michalina Wisłocka. Do takich wniosków doszedł Andrzej Wróbel, młody filmowiec, który analizował jej pamiętniki i słynny podręcznik ”Sztuka kochania”. Realizował film o seksie wśród starszych osób. Doszedł do wniosku, że Wisłocka tworzyła podręcznik w czasie, gdy jej łóżko raczej nie „płonęło” z powodu namiętności.
– Ale w połowie lat 80. pojechała do sanatorium i tam poznała niejakiego Jerzego. A należy pamiętać, że była już po 60-tce. Jak sama mówi, podpasowali sobie i to on okazał się tym, który pokazał jej wszystko, co z seksem może się wiązać i co tylko mogła sobie wymyślić. To były dla niej zupełnie nowe doznania, których nigdy wcześniej nie wyobrażała sobie, ani w nie nie wierzyła. To doświadczenie pokazało jej, że była w stanie przeżyć najwyższe uniesienia w wieku 60+. Odkryła coś, czego nie zaznała przez kilka dekad – przekonywał Andrzej Wróbel w wywiadzie dla Polarity.
Gdy nie ma dzieci...
W autobusie z Ciechocinka do Warszawy można nasłuchać się opowieści rozemocjonowanych kuracjuszy. Niektórzy narzekają: – I ta moja współlokatora ciągle latała do kawiarni. Poszłam z nią raz dla świętego spokoju. Posiedziałam chwilę i wróciłam do pokoju. Pojechałam do sanatorium, aby się podleczyć. Mi nie brakuje wrażeń.
W autobusie z Ciechocinka do Warszawy można nasłuchać się opowieści rozemocjonowanych kuracjuszy. Niektórzy narzekają: – I ta moja współlokatora ciągle latała do kawiarni. Poszłam z nią raz dla świętego spokoju. Posiedziałam chwilę i wróciłam do pokoju. Pojechałam do sanatorium, aby się podleczyć. Mi nie brakuje wrażeń.
Czy jednak coś w tym dziwnego, że współlokatorka szalała, jak nastolatka? Seniorzy wyrwali się z domów i poprawności
– Działa tu ten sam mechanizm, który towarzyszy także młodym ludziom wyjeżdżającym na urlop. Z dala od rodziny i znajomych następuje pewne rozluźnienie norm, pozwalają sobie na więcej. Podobnie jest z osobami jadącymi do sanatorium, którym towarzyszy nastawienie hedonistyczno-ludyczne, chęć doznania jak najwięcej przyjemności, uciech cielesnych, jakie oferuje program turnusu – prof. Jacek Kurzępa z warszawskiej SPWS stwierdził w rozmowie z Wirtualną Polską.
Z tyłu dobiega rechot mężczyzn. Jeden z wracających opowiada o upojnej nocy.
– Zabrałem ją do pokoju i wtedy... – mówi jeden z nich.
– Jacek! I nic wtedy. Ty i tak nie możesz, bo masz przepuklinę – śmieje się jego sąsiad.
Na kocią łapę i na speed-randki
Pani Teresa (imię zmienione) pochodzi z Inowrocławia i poznała nowego faceta grubo po 60-tce. Przyznaje, że po śmierci swojego męża wpadła w depresję. Kilka lat nie mogła z niej wyjść. Zaczęła udzielać się w wolontariacie, a wraz grupą znajomych seniorów wyjeżdżała na wycieczki. Na jednej z niej poznała rówieśnika z Krakowa. Były spotkania w kawiarni, bukiety kwiatów...
Pani Teresa (imię zmienione) pochodzi z Inowrocławia i poznała nowego faceta grubo po 60-tce. Przyznaje, że po śmierci swojego męża wpadła w depresję. Kilka lat nie mogła z niej wyjść. Zaczęła udzielać się w wolontariacie, a wraz grupą znajomych seniorów wyjeżdżała na wycieczki. Na jednej z niej poznała rówieśnika z Krakowa. Były spotkania w kawiarni, bukiety kwiatów...
– Nie sądziłam, że po raz drugi w życiu poczuję miłość. Zwłaszcza, że mój pierwszy mąż był wspaniałym człowiekiem – komentuje Teresa.
To nie odosobniony przypadek. I co ciekawe, większość par żyje na kocią łapę.
– Mieliśmy jedną parę, która pobrała się wieku on 75, ona 74. To był ewenement, bo większość z par, a mamy jeszcze kilka, żyje ze sobą, ale ze względu majątkowych nie zawierają małżeństw – opowiada Bożena Sałacińska z Kazimierzowskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
Oni też zorganizowali w Bydgoszczy spotkanie ze seksuologiem, na które przyszło mnóstwo starszych. Pani Bożena przekonuje, że seniorzy nie chcą słuchać o chorobach, że im nerka, albo oko zaraz wypadnie. Oni wciąż maja apetyt na życie.
Dla takich ponownie młodych w Warszawie jest nowa oferta niczym dla zapracowanych singli...
– Szybkie randki, czyli Senior Speed Dating. Przygotowujemy pierwszą pod koniec sierpnia w restauracji "Aioli Mini" – dodaje Paulina Braun, organizatorka Dancingów Międzypokoleniowych.
Napisz do autora: wlodzimierz.szczepanski@natemat.pl