
Pracownice Centrum Praw Kobiet w Łodzi wzięły sobie do serca sprawę pewnej Hinduski, której odmówiono wizy biznesowej do Polski. Ich zdaniem doszło do dyskryminacji ze względu na płeć. Na ręce konsula wysłały list. W odpowiedzi dostały wiadomość, której z pewnością się nie spodziewały.
REKLAMA
– Kolejna urażona, myśląca waginalnie. To chyba wymaga Pana odpowiedzi – napisał pracownik konsulatu podpisujący się inicjałami JB do Janusza Połowniaka, odpowiedzialnego w konsulacie za sprawy ruchu wizowego, paszportowe i obywatelskie. Problem w tym, że zamiast kliknąć ikonkę z napisem „przekaż dalej” nacisnął „odpowiedz” i wiadomość o "myślących waginalnie" trafiła do Centrum Praw Kobiet.
Pomyłki się zdarzają każdemu. Szkoda tylko, że przy okazji tej pomyłki jeden z pracowników konsulatu udowodnił, jak bardzo wciąż potrzebna jest praca takich fundacji, jak Centrum Prawa Kobiet, które decyzją Zbigniewa Ziobry w maju … utraciła dofinansowanie. Jak pisaliśmy o tym w naTemat, ministerstwo sprawiedliwości podało w uzasadnieniu tej decyzji, że CPK zawęża pomoc do określonej grupy, czyli kobiet, a resortowi zależy na pomocy kompleksowej.
Pytanie brzmi, kto teraz pomoże obywatelce Indii w uzyskaniu wizy biznesowej do Polski.
Napisz do autora: pawel.kalisz@natemat.pl
