
Logika poznańskiego radnego z PiS szybuje w rejony, które są niedostępne dla zwykłego śmiertelnika. Otóż Michał Grześ złożył interpelację do prezydenta Poznania, w której dowodzi, że poznańskie zoo realizuje strategię... Władimira Putina.
REKLAMA
Grześ najwyraźniej uwziął się na poznańskie zoo. W 2009 roku radny miał bowiem zastrzeżenia do słonia Nino - martwiło go, że słoń zamiast słonic woli przedstawicieli własnej płci. – Mieliśmy mieć stado słoni, a skoro Ninio woli kolegów od koleżanek, to w jaki sposób spłodzi potomstwo? – zastanawiał się Michał Grześ zupełnie na poważnie.
Teraz radnemu przeszkadzają lamparty. A dokładnie lamparty kaukaskie, które są niemal gatunkiem wymarłym, ale można je jeszcze zobaczyć na wolności m.in w Gruzji, Rosji czy Turcji. W Poznaniu powstanie więc wybieg dla tych dzikich kotów, gdzie będą rozmnażać się pod okiem naukowców, po to, aby później wrócić na wolność.
I właśnie ten pomysł oburzył radnego Grzesia. Według niego "projekt panter kaukaskich vel lampartów perskich wymyślili stratedzy Putina w czasie przygotowań do Olimpiady w Soczi. Miał przekonać, że Rosja nie tylko niszczy okolice Soczi, ale dba o ich ochronę". Tak radny Grześ pisze w interpelacji.
Politycy PiS-u mają jakiś problem z tym zoo, bo jak pisaliśmy już w naTemat, inna radna Lidia Dudziak walczyła z rozpustnymi osiołkami, co kosztowało ją kompromitacje i utratę pierwszego miejsca na listach wyborczych.
Napisz do autora: oskar.maya@natemat.pl
