
Reklama.
Pawłowicz nie zaskakuje bardzo mówiąc Małgorzacie Terlikowskiej o "lewactwie", dla niej to chleb powszedni. Swoje zdanie wyraża przecież często i chętnie za pośrednictwem Facebooka, czasami przechodząc samą siebie, jak ostatnio kiedy groziła odebraniem koncesji TVN-owi. W jej przekonaniu prywatna stacja telewizyjna i KOD, któremu kibicuje jej siostra, "przyjmują faszystowskie metody terroryzowania państwa".
Posłanka PiS długo odcinała się od Elżbiety wspierającej owe "faszystowskie metody". Pytana o nią, odpowiadała: "Nie mam siostry, przepraszam, ciągle mi tu ktoś wmawia". Terlikowska poruszyła ten wątek, stwierdzając, że na pewno wie, że Elżbieta "walczy po drugiej stronie barykady". – Mam nadzieję, że Pan Bóg jakoś naprostuje jej ścieżki – skomentowała to polityk.
Bardziej wylewna była mówiąc o rodzicach, którymi przez wiele lat się opiekowała. – Byłam z nimi do końca. I przy Tacie, i przy Mamie. Nie jeździłam na zagraniczne stypendia, ani wczasy – zaznaczyła. – Jestem z tego powodu naprawdę z siebie dumna – dodała Pawłowicz. W dalszej części wywiadu dalej atakowała "lewactwo", kończąc stwierdzeniem, że spowiada się z tego, że "czasem ostrzej mówi", by "nazwać rzeczy po imieniu".
źródło: telewizjarepublika.pl
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl