
Trump to jedno, a jego ekipa drugie. Do mediów przedostaje się coraz więcej informacji o tym, kto za jego prezydentury obejmie najważniejsze urzędy państwowe. Ekipa jest nieprawdopodobna. Jeden walczy z aborcją, drugi ją popiera. Niczym w Polsce "dobrej zmiany", szykują się też wielkie powroty. Na przykład Newta Gingricha, byłego szefa Izby Reprezentantów, który twierdził, że Estonia jest na przedmieściach Petersburga. Od niego ma zależeć polityka zagraniczna USA. Kim są pozostali?
Estonia znajduje się na przedmieściach Petersburga. Rosjanie niekoniecznie muszą przekraczać granicę militarnie. Raczej zrobią to, co zrobili na Ukrainie. Nie byłbym pewien, czy chciałbym ryzykować wojnę nuklearną w miejscu, które jest na przedmieściach Petersburga.
Skoro Estonia to przedmieścia, Polska, dużo większy kraj członkowski NATO, mogłaby być jego mniemaniu tylko jakimś większym miastem. Ale Newt Gingrich lepiej zna Polskę niż Estonię, z czego już cieszy się polska prawica i trzyma za niego kciuki.
Miał trzy żony, a w trakcie drugiego małżeństwa utrzymywał długotrwały związek miłosny ze swoją stażystką... Nie przeszkodziło mu to wcale domagać się impeachmentu od Billa Clintona, który popełnił dokładnie to samo przewinienie". Czytaj więcej
Na pierwszy ogień wiceprezydent. Wszystko wskazuje na to, że zostanie nim dotychczasowy kongresman i gubernator stanu Indiana Mike Pence, kiedyś demokrata, którego idolem był J.F. Kennedy, a który później, dzięki Ronaldowi Reaganowi, nawrócił się na drugą stronę stając się ultrakonserwatywnym Republikaninem. "Boicie się Trumpa? Spójrzcie na Pence'a" – napisał niedawno "Huffington Post".
Wraz z Trumpem ma szansę wrócić również słynny pod koniec lat 90. burmistrz Nowego Jorku, który wydał wojnę przestępczości w największym i najniebezpieczniejszym wówczas mieście USA. Rudi Giuliani ma zostać prokuratorem generalnym. Doświadczenie w tej materii już ma, jako prokurator rozprawił się przed laty z finansistami z Wall Street za nielegalny handel akcjami. Jako burmistrz, zrobił wszystko, by wzmocnić policję.
Sekretarzem obrony miałby zostać Michael Flynn, emerytowany generał, dotychczas doradca wojskowy Trumpa, wcześniej szef Agencji Wywiadu Wojskowego, z ponad 30-letnim stażem w wywiadzie. Sądząc po jego doświadczeniu i ostatnio głoszonych opiniach, raczej trudno wyobrazić sobie kontynuacje dotychczasowej polityki USA w jego wydaniu.
Flynn przeszedł w stan spoczynku latem 2014 roku; jeden z jego bliskich współpracowników wspominał wówczas o frustracji generała, spowodowanej bezczynnością Białego Domu w stosunku do Al-Kaidy i Państwa Islamskiego."Wycofywanie się, oszczędności, i rozbrojenie są historycznym przepisem na katastrofę”, dodał Flynn, nawiązując do cięć budżetowych i do zmniejszania poboru, z którym ma do czynienia armia, bo administracja Obamy stara się zmniejszyć ilość wojsk w Afganistanie". Czytaj więcej
Napisz do autorki:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl
