
Mimo to biblioteka od lat zmagała się z problemami finansowymi. W przeciwieństwie do innych bibliotek o statusie placówki naukowej, "Zielińscy" nie są finansowani przez Państwo.
Co roku startowaliśmy w konkursach ministerstwa i w ten sposób walczyliśmy o pieniądze na działalność. W tym roku konkursu nie wygraliśmy. Trudno powiedzieć dlaczego, ministerstwo nie podaje argumentów. Odwołaliśmy się od tej decyzji, sprawa jest w sądzie. Ale bibliotekę musieliśmy utrzymywać z własnych środków, a one właśnie się skończyły. Nie mam innego wyjścia, muszę zamknąć drzwi na klucz i zwolnić ludzi. Czytaj więcej
Pół roku temu w rozmowie z "Wyborczą” prezes TNP tłumaczył, że funkcjonowanie od dotacji do dotacji było dla placówki bardzo niekorzystne. Z powodu braku środków na promocję miejsca, w ostatnich czasach skupiono się na działalności naukowej i tradycyjnej roli biblioteki.
Nie po raz pierwszy powstała sytuacja, w której prywatny podmiot działający m.in. na rzecz lokalnej społeczności, ma kłopoty finansowe i kiedy pomocy oczekuje się od miasta. Samorząd nie jest właścicielem ani księgozbioru, ani budynku Biblioteki im Zielińskich, nie zatrudnia bibliotekarzy. Nie mam bezpośredniego wpływu na los placówki. (...) Nie wiem, jaki będzie los Biblioteki, ale na pewno Urząd Miasta nie musi być jedyną deską ratunku.
Napisz do autora: lidia.putelnik@natemat.pl