Można straszyć, można wlepiać mandaty, można pisać ustawy. Ale można też stworzyć sąsiedzką mapę trucicieli, na której mieszkańcy zaznaczają, kto – ich zdaniem – ma coś na sumieniu. Tak zrobili w Legionowie i ruszyła lawina wpisów. "Spalane jest co się na rękę nawinie, "lewa część bliźniaka często kopci aż miło. Nawet ma specjalny komin", "to dom, który truje". Tak o swoich podtruwających okolicę sąsiadach piszą mieszkańcy Legionowa.
Smog jest problemem od lat. Do tej pory mówiło się o nim przede wszystkim w kontekście Śląska, no i Krakowa oraz okolic. Ostatnio stał się sprawą dostrzegalną na skalę całej Polski i każdy, z politykami włącznie, postanowił poszukać rozwiązania śmierdzącej i trującej sprawy. Tymczasem dwa lata temu mieszkańcy podwarszawskiego Legionowa oddolnie wymyśli swój sposób na smog. W skrócie? Podkabluj sąsiada. I okazało się, że mieszkańcy pomysł podłapali, choć problem smogu oczywiście nadal tam istnieje.
– Mapa powstała jako reakcja mieszkańców na problem gigantycznego zanieczyszczenia powietrza w Smogogrodzie (dawniej: Legionowo). Problem jest gigantyczny, a raporty roczne WIOŚ jasno wskazują, że spalanie śmieci oraz węgla to podstawowe źródła zapylenia powietrza. Pyły te są rakotwórcze, dlatego podjęliśmy decyzję, że postawimy taką mapę i damy ludziom możliwość wskazywania lokalnych trucicieli. Pomysł chwycił, a my do tego dołożyliśmy pomiary zapylenia – opowiada w rozmowie z naTemat, jeden z pomysłodawców mapy Marcin Mizgalski.
Nowe hobby w Legionowie
Jak mówi Mizgalski, odzew mieszkańców miasta jest zaskakująco duży. Na mapie regularnie pojawiają się nowe lokalizacje. "Mam nowe hobby :)" – to jeden ze świeżych komentarzy Arka z Legionowa na forum "W Legionowie oddychamy złym powietrzem". "A w tym domu w dodatku podświetlili sobie smród z komina reflektorem i wygląda jak duch święty" – dodaje Andrzej.
Podobnych wpisów jest więcej, na mapie przy konkretnych adresach ludzie wypisują ich zdaniem podejrzanych trucicieli.
Zapytaliśmy się Mizgalskiego, czy jeśli ktoś chciałby go naśladować, nie powinien się bać konsekwencji prawnych, w związku z ustawą o ochronie danych osobowych. – Nie, budynki mają obowiązek być wyposażone w tabliczki z numerem i adresem nieruchomości, tak więc posługujemy się danymi publicznie dostępnymi, bez wskazywania danych osobowych –zapewnia.
Strażnicy miejscy, którzy mają obowiązek walczyć z zanieczyszczeniem powietrza, przyznają, że sprawę znają, a nawet czasem z mapy korzystają. – Ale my to jesteśmy trochę jak ksiądz idący po kolędzie. Często jak wchodzimy do jakiejś kotłowni, to jest wysprzątana "na lustro", a właściciel tylko się uśmiecha. Dlatego najważniejsze są dla nas wezwania telefoniczne, kiedy możemy wejść doraźnie. Wtedy mamy winowajcę na gorącym uczynku – tłumaczy szef strażników Ryszard Gawkowski, podkreślając, że jak wszyscy wezmą się za trucicieli, to można ich pokonać.
Smog wspólną sprawą
– Dlatego się za to wzięliśmy. Według GUS, Legionowo jest najgęściej zaludnionym miastem w całej Polsce, a więc mamy 20 km od Warszawy miasto-klęskę środowiskową. Co potwierdzają także badania, jakie na naszym terenie przeprowadza Politechnika Warszawska oraz Wojskowa Akademia Medyczna – mówi Mizgalski.
W Urzędzie Miasta dodają, że rozpoczęto proces wymiany pieców węglowych na gazowe, do czego mieszkańcy dostają dopłaty. – Na dziś wiemy, że mamy ich ponad 1400 sztuk. Rocznie wymieniamy 80-100 sztuk – komentuje Mizgalski. I dlatego – jego zdaniem – wytykanie palcami trucicieli to najlepszy sposób na ich zwalczanie.
Wygląda na to, że taka metoda mieszkańcom Legionowa odpowiada, więc truciciele powinni mieć się na baczności. Na efekty trzeba jednak poczekać długoterminowo, bo aktualnie wskaźniki nie są dla tego miasta łaskawe.
– Notorycznie palone są odpady pochodzące z rozbiórki samochodów, których na działce jest coraz więcej. Część palona jest w beczce na podwórku, drobniejsze w piecach domowych. Środowisko zatruwane jest nie tylko paleniem odpadów, ale również przez oleje i smary przedostające się do gleby przez niezabezpieczone podłoże.