W Krakowie odbędzie się mecz piłki nożnej z udziałem gejów, lesbijek, transwestytów, transseksualistów i osób heteroseksualnych. To projekt-happening TRANSEURO 2012, przygotowywany właśnie przez artystę Piotra Wysockiego i kuratora Stanisława Rukszę.
– W tym projekcie chcieliśmy dotknąć tego, co jest bliskie charakterowi sztuki Piotra i moich działań kuratorskich – tłumaczy Stanisław Ruksza - wytwarzania „społecznego kleju", kwestii tożsamości i zrozumienia dla inności. Te kwestie chcieliśmy włożyć w kontekst Euro, szczególnie, że seksualność inna niż heterycka jest tam strefą tabu. Homofobia jest w sporcie zupełnie nieprzepracowana, uprzedzenia bardzo silne. Pomyśleliśmy, że ten mecz może stanowić papierek lakmusowy dla sytuacji w sporcie i szerzej, w społeczeństwie.Chcemy też, aby funkcjonował jako mikrofon dla środowisk LGBT, żeby dać im głos w tych mistrzostwach. W meczu będą uczestniczyć także osoby hetero - nie zależy nam na wprowadzaniu kolejnych podziałów, ale na zbudowaniu atmosfery wspólnoty, na prawdziwej uniwersalizacji języka sportu. W kraju, w którym jest takie parcie na promocję piłki nożnej, wydaje się na to masę kasy i próbuje nam się wmówić, że to sport dla wszystkich, chcemy przetestować te zapewnienia. Okazuje się, że nie jest tak do końca.
Mecz jest częścią Grolsch ArtBoom Festival, podczas tegorocznej edycji pod hasłem "Twierdza Kraków". Nawiązując do hasła, uderza w twierdzę paradygmatu męskiego, heteroseksualnego kibica, piłkarza. Twórcy piszą na swojej stronie na Facebooku: "Wiosną 2011 roku wrocławski Teatr Polski wystawił sztukę Pawła Demirskiego "Tęczowa trybuna" w reżyserii Moniki Strzępki, której punktem wyjścia była grupa gejowskich kibiców piłkarskich. TRANS EURO idzie dalej. Odbędzie się prawdziwy, realny mecz środowisk LGBT.
– Projekt już działa, już wywołuje społeczne reakcje. Zrobiliśmy pierwszy nabór, a w sobotę w Krakowie będzie następny. Na początku był duży entuzjazm ze strony władz miasta i organizatorów festiwalu, potem nastąpiła „strategia uników".Taki schemat postępowania nie dotyczy zresztą tylko władz Krakowa, to problem całej Polski. Do sztuki podchodzi się w protekcjonalny sposób - chcemy jej, kiedy ma służyć promocji miast, budowaniu strategii wizerunkowych albo reprezentacji tzw. klas kreatywnych, ale kiedy ona sama zaczyna mocno działać, czyli dotyka rzeczywistości, nie tylko jest pieprzna, ale ten pieprz zmienia smak potrawy, to różne instytucje zaczynają się obawiać, że sztuka wywoła realną reakcję. A sztuka musi wywoływać reakcje – podkreśla Ruksza.
– Zachowanie władz miasta nie wypływało, mam nadzieję, z homofobicznych pobudek, ale z obawy przed zamieszkami – wyjaśnia dalej - Ale to jest ślepe myślenie logiką symetrii. Zadano nam pytanie, czy weźmiemy odpowiedzialność, jeśli komuś coś się stanie. I tutaj pojawia się rodzaj szantażu - jeśli jesteś inny, na przykład czarnoskóry, wychodzisz na ulicę i cię pobiją, to w sumie sam trochę jesteś sobie winny, bo prowokowałeś. Dlaczego chcecie to zrobić w czasie Euro, przecież taką fajną mamy atmosferę, dlaczego chcecie nam to zepsuć? W końcu decydowaliśmy, że naszym Trans Euro chcemy postawić kropkę nad i na mistrzostwach - dlatego organizujemy mecz już po finale.
Drużyny dzielą się na różowych( kolor dla dziewczynek) i niebieskich ( kolor dla chłopaków), ale w każdej drużynie panuje absolutna różnorodność. „Mamy wietnamskiego komentatora oraz radiowego komentatora sportowego, będzie odśpiewany Mazurek Dąbrowskiego, duża flaga Polski I Euro, mamy sędzinę, nasi zawodnicy to pełen przekrój społeczny Polski – cieszy się Ruksza – Nie chcemy, żeby na murawie zagościła jakakolwiek homogeniczność. Chociaż grają różowi z niebieskimi i tak przecież wygrywa Polska.
Ciekawostka dla fanów twórczości Piotra Wysockiego: Na boisku pojawi się Aldona, bohaterka jednej z prac Piotra. Kilka lat temu stworzył intymny portret jej codziennego życia na prowincji, miłości do swojego chłopaka, Darka, problemów z zaakceptowaniem swojego ciała i płci - urodziła się mężczyzną, ale czuła kobietą i tak chciała żyć. Dzisiaj Aldona powraca do kolejnego projektu Piotra już jako piłkarka.
TRANSEURO 2012 będzie meczem, ale ma być także świętem - piknikiem, manifestacją radości i tolerancji. „Spotkaliśmy się na początku z odmową wielu stadionów – przyznaje kurator – ale okazało się, że kiedy pojechaliśmy porozmawiać z nimi na miejscu, zrozumieli, że nie chcemy nikogo ośmieszyć, tylko przypomnieć o wspólnotowej idei stadionu, która trwa od czasów starożytnych, kiedy miała jeszcze głęboko etyczny charakter. Teraz świetnie nam się współpracuje ze stadionem klubu WKS Wawel Kraków. Będzie TRANSEURO na Wawelu.