Szef MON Antoni Macierewicz postanowił zrobić porządek w jednostce specjalnej GROM.
Szef MON Antoni Macierewicz postanowił zrobić porządek w jednostce specjalnej GROM. Fot. Grzegorz Bukala / Agencja Gazeta
Reklama.
Co ważniejsze to oficer, przeciwko któremu już raz wystąpili niemal wszyscy żołnierze GROMu. W 2010 r. oskarżył ówczesnego dowódcę GROM-u gen. Dariusza Zawadkę o mobbing, nepotyzm, kumoterstwo i prześladowania. Doniósł na niego do prokuratury, Biura Bezpieczeństwa Narodowego, NIK-u. List w obronie zwierzchnika, a przeciwko Pawlukowi podpisało wówczas 416 żołnierzy GROM-u.
Jak twierdzi dziennik, płk Pawluk przez kilka lat był poza wojskiem, ponoć prowadził sklep z militariami, nie miał nic wspólnego z siłami specjalnymi. Jednak jesienią 2016 roku za sprawą Antoniego Macierewicza powrócił do jednostki. Za to bez podania przyczyn został odwołany płk. Piotr Gąstał, dowódca GROMu od 2010 roku. To wywołało konflikt, tlący się do dziś. Właśnie zmiany kadrowe w GROM-ie, które nastąpiły za plecami gen. Guta, były ostatecznym powodem, dla którego podał się on do dymisji, twierdzi dalej gazeta.
Założyciel GROM-u gen Sławomir Petelicki mówił, że Pawluk przyjął pseudonim „Hubal”.
Żołnierze zaś mają mówić na niego "Ponton", bo trochę mu się przytyło i odstawał formą od reszty. Dodajmy, że po zdjęciach Pawluka trudno to ocenić. Według informacji "Gazety Wyborczej" po nominacji płk. Pawluka część najbardziej doświadczonych komandosów chce się pożegnać ze służbą.
– Pawluk został polecony, bo już wcześniej siał ferment i wystąpił przeciwko dowódcy GROM. Z wojska odchodzą osoby, które myślą inaczej niż władza. Za to wracają, ci którzy nie mają się czym wykazać – skomentował dziś rano generał Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych.
Źródło: Gazeta Wyborcza