
Reklama.
– Latającego cyrku, pogardy, psychozy i debilizmu ministra obrony ciąg dalszy. Obecny minister obrony narodowej, który jak wszyscy wiemy, jest psychicznie niezrównoważony, znów szokuje – mówi prowadzący "Najprawdziwsze fakty i fakciki" Mariusz Kuń. Tym razem minister sparaliżował ruch w centrum wsi. W 10-minutowym filmie pojawia się także m.in. Misiek i prezes Nielot.
– Muszę wiedzieć, co knuje wróg – stwierdza prezes Nielot, oglądając "niemiecką telewizję". Na co kot Janusz radzi: – Ty się lepiej zajmij tymi cymbałami z rządu, bo niedługo od tego cyrku, to wam ludzie na ulicę wyjdą. Władza wam do głowy uderzyła, w dupach się poprzewracało. W sondażach już ledwo co wyprzedzacie opozycję. Ci kretyni, to nawet nic nie muszą robić. Sami im się podkładacie. –Janusz, proszę cię, sondaże to tylko ściema polityczna, taka zagrywka pod publikę – odpiera prezes Nielot. – Idź do MON-u i z nim pogadaj, niech się uspokoi, bo tak dalej być nie może – radzi mu kot Janusz. I prezes z tej rady korzysta. Oto, co będzie można zobaczyć w pierwszym odcinku serialu "Na Wiejskiej", który już dziś po godz. 21:00 pojawi się na Facebooku i YouTube.
W marcu zaprezentowano zwiastun rysunkowego serialu satyrycznego "Na Wiejskiej". Szybko pojawiły się głosy, że kultowe już "Ucho Prezesa" może mieć konkurencję. Bo autorzy tego pierwszego też na tapet wzięli polityków. Zwiastun pierwszego odcinka był mocny. Pojawił się w nim prezes Mirosław Nielot, szef MON Maciej Antosiewicz, który przyjaźni się z Miśkiem, kreskówki: świnia i kaczka. Bohaterami serialu są także: posłanka Pamela Krysiewicz, poseł opozycji Piotr Retro.
W rozmowie z naTemat autorzy programu podkreślali, że nie chcą uderzać tylko w jedną partię polityczną. – Bez obaw, opozycji też się oberwie – zapewniała ekipa "Na Wiejskiej", która chce pozostać anonimowa. Już zyskuje jednak popularność. Profil kanału na Facebooku polubiło już ponad 5 tys. osób. W międzyczasie w mediach społecznościowych pojawił się komunikat, w którym poinformowano, że "ze względów prawnych byliśmy zmuszeni ściągnąć zwiastun serialu". "Osobom bardzo wysoko w łańcuchu pokarmowym nie spodobała się jedna ze scen zawarta w filmiku. Dobre wieści są takie, że generalnego bana na projekt nie ma". – Skontaktowała się z nami osoba rzekomo reprezentująca jednego bohatera, którego przedstawiliśmy w zwiastunie i groziła pozwami o znieważenie. Na jakiś czas ukryliśmy filmik, by zbadać sprawę. Ale satyra nie podlega pod znieważenie, więc nie boimy się kontynuować prac – tłumaczy w rozmowie z naTemat jeden z autorów serialu.