Sąd w Kielcach uznał, że takie nawiązanie do kotwicy Polski Walczącej wymaga kary.
Sąd w Kielcach uznał, że takie nawiązanie do kotwicy Polski Walczącej wymaga kary. Fot. Dawid Chalimoniuk / Agencja Gazeta
Reklama.
Artystyczny forma wyrazu buntu Polek nie spodobała się kieleckiej Temidzie. – Mamy do czynienia z prawnie chronionym znakiem. Zgodnie z ustawą, każdy obywatel ma otaczać go czcią i szacunkiem – twierdzi sędzia Robert Dróżdż.Ciekawe, więc czy po tym wyroku podobnie będą traktowani w Kielcach "patriotycznie" ubrani młodzieńcy? Oni kotwicę Polski Walczącej mogą nosić nawet na slipkach i nikt ich za to nie ściga tak,
jak kobiety, które protestowały przeciw łamaniu ich praw.
Donos na uczestniczki kieleckiego "Czarnego Protestu" złożyła na policję jedna z kielczanek, którą oburzyło, że na słynnym marszu zobaczyła naklejkę z powstańczą kotwicą, do której dorysowano kropki. Dzięki temu zagięcia kotwicy przypominają kobiece piersi, obok jest napis "Polka Walcząca". Policja szybko skierowała sprawę do sądu. Dziś zapadł wyrok, 47-latka ma zapłacić 2 tys. zł grzywny. Obrona nie zgadza się z decyzją sądu. Jej zdaniem nie doszło do znieważenia symbolu. Bronić kielczanki chcą nie tylko jej adwokaci.
Podobna sprawa toczyła się niedawno w Szczecinie. Tamtejszy sąd uniewinnił uczestniczkę "Czarnego Protestu", która podczas manifestacji niosła transparent "Polki Walczącej". Sąd z zachodniej Polski uznał, że żadnej zniewagi w tym nie było.