Warszawa, Poznań, Kraków, Wrocław, Łódź... Społeczeństwo protestuje przeciwko ustawom uzależniającym sądy od partii rządzącej i żąda weta od prezydenta Dudy. Ale protesty odbywają się nie tylko w dużych miastach, gdzie można manifestować w wielotysięcznym tłumie. Ludzie protestują także w mniejszych, a nawet malutkich miasteczkach, gdzie obywatelski sprzeciw wymaga dużej odwagi. Przykładem jest jednoosobowy protest przed sądem w Sierpcu.
REKLAMA
Sierpc – miasto w województwie mazowieckim, o którym wielu mogło wcześniej nie słyszeć. Liczba mieszkańców: 18 tysięcy (wg danych z końca 2013 r.). Na Twitterze pojawiało się zdjęcie, które pokazuje, że nawet tam odbył się skromny protest przeciwko ustawom PiS o sądownictwie. Pod sądem w Sierpcu stanął jeden mężczyzna – nie był to spacerowicz – który nie zgadza się na zniesienie trójpodziału władzy.
Zdjęcie działacza PO z podpisem "Ostatni sprawiedliwy" zamieściła na Twitterze posłanka Platformy Obywatelskiej, Elżbieta Gapińska. Innym przykładem małej miejscowości, w której odbył się protest, jest Czarnków. W tym miasteczku w wojewódzwie wielkopolskim mieszka blisko 11 tys. ludzi.
Protest przeciwko upartyjnieniu sądów odbył się także w Krotoszynie, mieście liczącym 29 tys. mieszkańców, oraz w Brodnicy, gdzie manifestacje zaczęły się od jednej osoby.
Zdecydowanie największą sławę wśród małych, protestujących miejscowości zdobyła nadmorska Jurata, gdzie znajduje się letnia rezydencja prezydenta. Andrzej Duda właśnie w niej przebywa i wypoczywa od trudów rządzenia państwem. Uniknął w ten sposób wysłuchania okrzyków wielotysięcznego tłumu manifestującego przez Pałacem Prezydenckim w czwartek. Ludzie jednak skrzyknęli się i zorganizowali protest przed bałtycką willą prezydenta Andrzeja Dudy. Przez kurort wypoczynkowy przeszła imponująca manifestacja na rzecz wolnych sądów, której uczestnicy wzywają prezydenta Dudę do zawetowania niekonstytucyjnych ustaw.
Nie przegap żadnej ważnej wiadomości i obserwuj nas w Google News!