Dziennikarze
TVN sprawdzili słowa ministra Ziobry. I... porozmawiali z wiceszefem rady sądownictwa, której – zdaniem ministra – nie ma. Politycy
Prawa i Sprawiedliwości twierdzą, że w Holandii sędziów wskazują tamtejszy minister sprawiedliwości wraz z królem. – To nieprawda – stwierdził Kees Sterk, wiceprzewodniczący Rady Sadowniczej w
Holandii w rozmowie z reporterem "Faktów". Jak wyjaśnił, w jego kraju kandydat na sędziego jest najpierw aprobowany przez sąd, w którym ma pracować. Następnie weryfikuje go rada sądownictwa, a potem występuje ona do ministra sprawiedliwości. Rola ministra oraz króla sprowadza się do potwierdzenia, że wyłonienie kandydata zostało dokonane zgodnie z procedurami.