Analizie poddała fanów Andrzeja Dudy, Beaty Szydło, Grzegorza Schetyny i Ryszarda Petru. "Co trzecia reakcja na Facebooku pod postami najbardziej znanych polskich polityków to reakcja z konta fejkowego lub przejętego od właściciela" – pisze o swoich wnioskach na blogu. Anna Mierzyńska zawodowo zajmuje się social media i zna się na rzeczy. Przeanalizowała tysiąc kont i jest wzburzona skalą tego, co odkryła. – To jest manipulacja. Pokazuje jak łatwo jest sterować przekazem polityków. To nie ma nic wspólnego z reakcją prawdziwych ludzi – mówi naTemat.
Tu znajduje się pełna analiza Anny Mierzyńskiej. "Nie wierz politycznym fanom na FB! Manipulacje w sieci" – taki nosi tytuł.
Mocne są Pani wnioski.
Mocne. Robiąc tę analizę, miałam świadomość tego, że jest ona mocna.
Co trzecia reakcja na Facebooku pod postami polityków to fake. Połowa komentatorów fanpage'ów polityków nie istnieje. Włos jeży się na głowie. Pani udowadnia, że Facebook polityczny w Polsce dezinformuje ludzi.
Dezinformuje w znaczeniu kierowania się reakcjami. Ktoś patrzy: O, Schetyna czy Duda coś wrzucił. I tyle ludzi to zalajkowało. Albo wszyscy to krytykują. I to jest ten moment, w którym dajemy się nabrać na manipulację. Bo nie wiemy tak naprawdę, ile ludzi to lubi. To jest manipulacja. To nie ma nic wspólnego z prawdziwymi ludźmi, którzy reagują w sposób prawdziwy.
Co Panią najbardziej zaskoczyło w tej analizie?
Skala. To mnie wzburzyło. Ponieważ na co dzień zajmuję się przekazem, mam świadomość tego, że taka skala świadczy o możliwości ustawiania przekazu. Jeżeli od razu po wrzuceniu postu bardzo duża liczba profili to polubi albo skrytykuje, to to ustawia dalszy przekaz wobec postu. To oznacza, że jeśli tak duża liczba tych kont jest nieprawdziwa, to bardzo łatwo jest tym przekazem zewnętrznie sterować.
Konsekwencje?
Każde. Można w ten sposób bardzo prosto sterować opinią publiczną i nastrojami w Polsce w każdą ze stron, w którą się chce.
Fragment analizy
Co trzecia reakcja na Facebooku pod postami najbardziej znanych polskich polityków to reakcja z konta fejkowego lub przejętego od właściciela. Jeszcze gorzej jest z najbardziej aktywnymi komentatorami fanpage`y polityków – połowa z nich… nie istnieje. To, co się dzieje na polskim politycznym Facebooku, jest klasyczną dezinformacją! Czytaj więcej
Dlaczego w ogóle zajęła się Pani badaniem kont fanów polityków?
Zajmuję się social media zawodowo od lat. I obserwuję, co się tam dzieje. Zajmowałam się też polityką, prowadzę bloga na ten temat social media, regularnie obserwuję statystyki, które są publikowane w Internecie na temat tego, co się dzieje na polskim Facebooku i Twitterze. To był impuls po przeczytaniu raportu o Twitterze, z którego wynikało, że co 3 tweet prawdopodobnie jest płatny. Zaczęłam zastanawiać się, co się dzieje na Facebooku.
Od czego Pani zaczęła?
Weszłam na profil prezydenta Dudy i zaczęłam do sprawdzać. I dosłownie po kilkunastu minutach doszłam do wniosku, że to, co widzę jest bardzo zaskakujące i dziwne.
Co to było?
Przede wszystkim zauważyłam, że pierwsze konta osób, które reagowały pod postem, były inne niż konta typowe na Facebooku. Powiedzmy, że 5 na 10 kont okazało się bardzo nietypowych. Dziwnych, pustych, niemających zdjęć profilowych. Albo z bardzo dużą przerwą aktywności. Na przykład ostatnie zdjęcie jest z 2013 roku i nie ma nic więcej. Natomiast osoba reaguje bardzo intensywnie u polityka. To był początek. Zaczęłam to sprawdzać na dużo większą skalę. Co się dzieje u polityków partii rządzącej i opozycji, ale też – kontrolnie – profile niezwiązane z polityką. Żeby sprawdzić, bo może okaże się, że taki jest polski Facebook. I okazało się, że na tych innych profilach wskaźnik nietypowych kont jest dużo niższy – ok. 10-12 procent.
Fragment analizy
Na fanpage`u każdego z ww. polityków przeanalizowałam również profile osób reagujących pod ich postami . Wybierałam posty, pod którymi znalazło się więcej niż 1000 reakcji, sprawdzałam konta 100 pierwszych reagujących osób, wyświetlanych przez FB. Do tego kontrolnie analizowałam dwa publiczne fanpage`e o innej tematyce niż polityczna, dokładnie na tych samych zasadach – dla porównania. Czytaj więcej
Ile czasu zajęło badanie?
Sama analiza tydzień. Popołudniami siadałam w domu i sprawdzałam.
Jestem pod wrażeniem.
Zajmuję się social media od dłuższego czasu. Dla mnie to coś, w czym się specjalizuję. Trudnością pewną było tylko określenie, co uznaję za konto typowe, a co nie. Przyjęłam, że wszystkie konta, które wykazały aktywność chociaż w jednym elemencie typowości, czyli np. jak ktoś udostępnia link i napisał coś od siebie przynajmniej przy jednym poście, który znalazłam, to uznawałam, że to jest konto typowe. Nawet jeśli ma np. bardzo mało znajomych, ma bardzo mało reakcji.
Które z kont miało najwięcej fakowych reakcji? Duda, Szydło, Schetyna czy Petru?
Różnice były bardzo niewielkie, w każdym przypadku było bardzo podobnie. Mniej więcej połowa. Co mnie jeszcze zaskoczyło, to bardzo szybkie zmiany w rankingu np. pierwszych 20 najbardziej aktywnych osób, które komentują, lajkują posty polityka. Wydawać by się mogło, że jeśli ktoś ma bardzo aktywnych fanów to ci fani, czy krytycy, będą się powtarzać. Wykazują dużą aktywność, w jakiś sposób są związani z tym kontem. Ale po tygodniu okazuje się, że praktycznie pierwsza 20. się zmienia. I pojawiają się zupełnie nowe nazwiska.
Po raz kolejny świadczy to o tym, że nie są to prawdziwe osoby.
Fragment analizy
Natychmiast okazało się, że osoby aktywne na fanpage`ach polityków to w dużej mierze użytkownicy… nietypowi. Wśród reagujących na posty polityczne co trzecia reakcja pochodziła z konta nietypowego. W rankingu najbardziej aktywnych użytkowników było jeszcze gorzej – reakcje z kont „nietypowych” wynosiły średnio 50 proc.! Przy czym różnice między politykami nie były znaczące – podobną liczbę „nietypowych” fanów miał i np. Grzegorz Schetyna, i prezydent Andrzej Duda. W analizowanym okresie trochę więcej miała ich premier Szydło, odrobinę mniej – Ryszard Petru. 50 proc. to średnia wyliczona z fanpage`y tych czworga polityków. Czytaj więcej
Oczywiście, może tak być. Tylko musielibyśmy wtedy przyjąć, że wszyscy pojechali, ze wszystkich kont. To jest mało prawdopodobne, bo na urlopie też ludzie najczęściej mają internet.
Podejrzewa Pani polityków? Pisze Pani o farmach kont, o kupowaniu profili.
To pierwszy wniosek, który się nasuwa, że politycy mogą za tym stać. Ale po głębszym przeanalizowaniu – zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że dotyczy to wszystkich stron sceny politycznej w Polsce – to musielibyśmy założyć, że tak robią politycy wszystkich opcji wobec siebie wzajemnie. Bo wiele reakcji pod ich postami jest krytycznych. Czyli musiałby to zrobić jego przeciwnik polityczny i to za grube pieniądze.
Wyliczyłam z kolegą, że na 1 profil, na sam zakup kont, trzeba byłoby wydać minimum 1000 zł. Gdyby to robili politycy, musielibyśmy założyć, że wydają na to setki tysięcy złotych – i nie po to, żeby sobie budować wizerunek, tylko niszczyć wizerunek przeciwnika. Mi się wydaje to mało prawdopodobne.
Fragment analizy
Skąd się biorą fejkowe konta? Cóż, to zwykły biznes, prowadzony w Polsce masowo. W sieci można bez problemu znaleźć ogłoszenia o sprzedaży kont ( patrz niżej), można też znaleźć szczegółowe opisy, jak założyć fejkowe konto na FB, by wyglądało na prawdziwe. Czytaj więcej
Kto mógłby za tym stać?
Nie wiem. Pojawiają się pytania, czy nie jest to w jakikolwiek sposób motywowane zewnętrznie. Tego nie da się wywnioskować z analizy. Zastanawiałam się tylko hipotetycznie, jaki można mieć interes w tym, żeby coś takiego robić. Bo manipulowanie opinią publiczną i nastrojami w Polsce prowadzić może przede wszystkim do destabilizacji politycznej. I to nie ważne z której strony sceny politycznej.
Co, po swoich wnioskach, powiedziałaby dziś Pani internautom?
Żeby kierowali się opiniami tych, których znają. Albo osobiście, albo z Facebooka, ale znają ich tak długo, że wiedzą, iż naprawdę istnieją. Których sprawdzili, którzy są dla nich wiarygodni. Tymi opiniami warto się kierować. Innymi nie.