Alkohol, śpiewy i krzyki. BOR urządził sobie imprezę w hotelu tuż przed przyjazdem Szydło do ofiar nawałnic – podaje "Super Express".
Alkohol, śpiewy i krzyki. BOR urządził sobie imprezę w hotelu tuż przed przyjazdem Szydło do ofiar nawałnic – podaje "Super Express". Fot. Łukasz Antczak / Agencja Gazeta
Reklama.
Był alkohol, śpiewy i krzyki. I były interwencje przerażonych pracowników hotelu – relacjonuje "Super Express". Po opuszczeniu pokoju przez trzech funkcjonariuszy okazało się, że jest on na tyle zdemolowany, iż straty wynoszą kilka tysięcy złotych. Tak się bawiło dwóch pirotechników i jeden oficer zabezpieczający, którzy nocowali 18 sierpnia w hotelu w Chojnicach tuż przed przyjazdem premier Beaty Szydło na teren dotknięty przez nawałnice.
BOR twierdzi, że aż tak źle nie było i nie ma mowy hałasach i alkoholu. Biuro wydało komunikat z zapewnieniem, że chodziło wyłącznie o papierosy. "19 sierpnia w godzinach popołudniowych do Biura wpłynęła informacja dotycząca naruszenia przez dwóch funkcjonariuszy obowiązującego na terenie hotelu zakazu palenia. Za naruszenie zakazu hotel nałożył karę na funkcjonariuszy, a ci ją w pełnej wysokości uregulowali. Zastrzeżenia dotyczące zachowania funkcjonariuszy nie dotyczyły 'dewastacji pokoju hotelowego', trudno więc mówić o 'kolacji suto zakrapianej alkoholem'"– poinformowała rzecznik BOR Katarzyna Kowalewska, przyznając, iż w sprawie wszczęto postępowanie dyscyplinarne. Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak o zdarzeniu dowiedział się od dziennikarzy. Polecił wszcząć kontrolę i wyjaśnić sprawę.
BOR w ostatnim czasie nie ma najlepszej prasy – raz po raz wybucha jakiś skandal najczęściej związany z kolizjami lub wypadkami. Władze mają pomysł na rozwiązanie problemu z BOR-em – ma go zastąpić nowa służba. Tylko czy zmiana nazwy cokolwiek zmieni?
źródło: se.pl