Kaplica Matki Boskiej Częstochowskiej nazywana Kaplicą Na Brzegu ma 250 lat, ponad 70 lat temu została rozbudowana. W tej kaplicy zawsze odbywały się msze z okazji m.in. świąt maryjnych, zawsze do tej kaplicy szła procesja Bożego Ciała. Tu ludzie z całej parafii przychodzili, z Kasiny Wielkiej i nie tylko. Jesteśmy na szlaku papieski, tę kaplicę odwiedzał ks. Karol Wojtyła, gdy był wikariuszem w Niegowici i później, gdy był już biskupem w Krakowie.
Ale niestety obecny proboszcz ks. Wiesław Maciaszek walczy z Matką Bożą w Kaplicy Na Brzegu. A to nie jest Matka Boska jakaśtam – to jest Matka Boska Częstochowska! Tu jest kopia jej obrazu z Częstochowy! Czemu ksiądz Kościoła katolickiego walczy z Matką Bożą? Nie rozumiem. Ale faktem jest, że od 2005 r. już praktycznie w ogóle nie ma tu mszy. Nie tylko on tu mszy nie odprawia, ale zakazuje też innym księżom.
Grupy parafian w tej sprawie interweniowały już od 2010 r. Były z delegacją u ówczesnego metropolity, kard. Stanisława Dziwisza. I od przyjechał do tej kaplicy i powiedział parafianom, że msze mają być przywrócone i ksiądz ma je odprawiać. A jak nie on, to pozwolić na to innym księżom. Ale on zakazuje. Mówi: "tam możecie się iść pomodlić, ale mszy tam nie będzie".
Teraz od marca wysyłaliśmy znów pisma do Kurii, bo jest nowy arcybiskup (od stycznia metropolitą krakowskim jest abp Marek Jędraszewski – przyp. red.). Liczyliśmy, że on zareaguje, bo ma dobrą opinię z Łodzi, że tam porządki robił z takimi księżmi.
Po przyjściu proboszcza do naszej parafii od razu zaczęły się problemy z mszami w Kaplicy Na Brzegu. Była to sprawka rodziny, do której należy ta kaplica. Były tam skrzynki na datki oraz księga modlitw. Rodzina ta od początku sugerowała, że ksiądz wszystkie te datki bierze dla siebie a z księgi dowiaduje się o życiu mieszkańców i potem rozpowiada to dalej. Proboszcz, nie chcąc w tym uczestniczyć, oddał im kaplicę w zupełności, bo nie dało się z tą rodziną współpracować.
Teraz oni wmawiają ludziom, że proboszcz nigdy nie chciał tam mszy odprawiać. Podam taki przykład zachowania tej rodziny: znam nauczycielkę, która poszła z dziećmi z przedszkola w Kasinie na wycieczkę do Kaplicy Na Brzegu, bo to u nas jest miejsce wielkiego kultu Maryi. Jeden z właścicieli tej kaplicy przyszedł i zaczął krzyczeć, że do kościoła na mszę to się dobrze chodzi a do kaplicy to tylko na wycieczki i wyprosił ich.