
„Disco Relax”, program kultowy w kręgach miłośników zespołów Boys czy Toples, został reaktywowany po 10 latach. Tomasz Samborski znów będzie serwować widzom muzykę skoczną i romantyczną. Tyle że emitowany w latach 90. na antenie Polsatu, bijący wówczas rekordy popularności magazyn, oglądać możemy w niedzielne poranki w Polo TV, telewizji tylko dla koneserów. Czy disco polo to już śpiew przeszłości? Dobry towar na eksport do Chin, gorszy zaś do promowania nad Wisłą? A jeśli tak, to czego słucha dzisiaj polska prowincja?
W nieustających aspiracjach dążenia do „europejskości” i „światowości”, również w obrębie kultury, disco polo ze swoją ludycznością, z jakąś, nie da się ukryć, polską twarzą, jest naszym wielkim, wypieranym wstydem.
Nie popieram programu „Disco Relax”, bo to pośmiewisko, kręcone przez starych wyjadaczy dla pieniędzy.

