Karolina i Tomasz Elbanowscy dokonali uderzającej diagnozy polskiego systemu oświaty. Za ciężkie plecaki, za dużo zadań domowych, a nawet szkoły uczące do wieczora – to problemy, która dotykają nasze placówki. Elbanowscy przedstawili swoją analizę w piątek Annie Zalewskiej, ale wygląda na to, że minister edukacji zrobi niewiele w kierunku poprawy sytuacji rodzimego szkolnictwa. A przecież jeszcze niedawno pchali Zalewską do reformy.
Elbanowscy byli niejako zobligowani do przedstawienia MEN swojej opinii. Dlaczego? W maju 2016 r. fundacja Rzecznik Praw Rodziców, którą prowadzą Karolina i Tomasz Elbanowscy, została partnerem społecznym resortu. Razem z Ministerstwem Edukacji Narodowej zyskali 2,3 mln zł z funduszu unijnego przeznaczonego na współpracę organizacji rządowych i społecznych. Z kolei budżet samej fundacji to 700 tys. zł na trzy lata. Konieczne jest ich przeznaczenie na projekt "Zmiany w systemie edukacji w Polsce odpowiedzią na oczekiwania społeczne i zmiany gospodarcze" – podaje "Gazeta Wyborcza".
Elbanowscy dokonali więc wstępnej analizy tego, jak funkcjonują polskie szkoły. Wnioski, które przedstawili Zalewskiej, nie napawają jednak optymizmem.
Jakie są problemy polskich szkół?
Pierwszym problemem są zbyt ciężkie plecaki. "Konieczne jest odejście od noszenia przez dzieci 5-8 kg na plecach każdego dnia" – alarmują Elbanowscy. "Uczenie dzieci od godziny 14 mija się z celem. Pani minister jest skłonna wpisać do przepisów naukę na jedną zmianę. Będzie to zmiana cywilizacyjna. Bardzo na nią czekamy" – wskazują drugi problem. "Potrzebne jest jasne powiedzenie, że praca domowa jest powtórzeniem materiału z lekcji, a nie dodatkową lekcją do uzupełnienia przez dziecko wspólnie z rodzicami" – to ostatnia rzecz, o której wspomina małżeństwo.
Co na to wszystko Anna Zalewska? Dwa tygodnie temu w Chełmie stwierdziła, że problem zbyt ciężkich plecaków nie istnieje. Co ciekawe, Zalewska zapowiadała, że zmieni sposób rozdzielania pieniędzy. Chodzi o to, by premiowane były te szkoły, w których nie ma zmianowości i lekcji do późna. Jednak dotychczas szefowa MEN w tej kwestii nie zrobiła nic konkretnego. Natomiast w kwestii prac domowych od wielu miesięcy interweniuje bez skutku Marek Michalak, rzecznik praw dziecka.