Bezduszność urzędników nie zna granic. Niestety przekonała się o tym 90-letnia pani Marianna z Radomia, która sprzedawała własnoręcznie dziergane serwetki na jednym z targowisk. Niestety robiła to niezgodnie z prawem, za co została ukarana mandatem przez urzędników skarbowych. Jarosław Kowalik, radomski społecznik, nagłośnił sprawę, dzięki czemu internauci zebrali dla niej ponad 4 tys. złotych – pisze "Gazeta Wyborcza".
Pani Marianna to z kolei 90-letnia niepełnosprawna z Radomia, która na targowisku przy ulicy Struga sprzedawała własnoręcznie zrobione obrusy świąteczne. W ten sposób staruszka próbowała dorobić do renty, tak by miała trochę więcej pieniędzy na wielkanocne zakupy. Niestety, robiła to niezgodnie z prawem, za co została ukarana przez urzędników skarbowych mandatem w wysokości 210 zł. Dla chorej i starszej pani jest to spora suma, którą pewnie niełatwo byłoby jej uiścić. Na szczęście wtedy do gry weszli internauci.
Jarosław Kowalik, miejscowy społecznik, nagłośnił sprawę na Facebooku.
– Zdecydowałem się udostępnić ten post za namową osób, które widziały całe zdarzenie. To pokazuje los zwykłego człowieka. Widać jak na dłoni, że starsza, samotna osoba, która próbuje radzić sobie z rzeczywistością, została przez państwo w taki okropny sposób potraktowana – powiedział Kowalik "Wyborczej".
Pani Marianna powiedziała dziennikarzom "Wyborczej", że mandat został za nią zapłacony przez "chłopaków z Radomiaka". Była zaskoczona tym, że internauci rozpoczęli zbiórkę na rzecz jej potrzeb.
– Pani Marianna ma 90 lat, przeżyła niejedno. Należy się jej wręcz podziw i szacunek, że w tym wieku wychodzi na ulicę, aby dorobić do głodowej renty. Nie czeka na pomoc – mówił organizator jednej ze zbiórek, Piotr Tarasiński. – Swoją drogą ciekaw jestem, jak dziś karzący urzędnicy będą się biegle poruszać w meandrach prawa, mając 90 lat. Dlatego pomyślałem na szybko, że zorganizuję zbiórkę i powiem o niej znajomym. I tak to się zaczęło. Znajomi gremialnie odpowiedzieli, a przy okazji dołączyło kilkadziesiąt osób z internetu – chwalił się Tarasiński.
Równolegle do zbiórki Tarasińskiego odbywała się zrzutka prowadzona przez Dominikę Woźniak. Udało się zebrać odpowiednio 3015 i 1500 złotych. Pieniądze zostały razem przekazane staruszce.