
Z jednej strony nienawidzą "lewaków", z drugiej kopiują ich ideologię i symbole. Skrajna prawica stara się przejąć kolejną rzecz ściśle związaną z punkowym podziemiem i antyfaszystami. Ruch straight edge duży nacisk kładzie na życie w trzeźwości - zero alkoholu, narkotyków, a nawet przypadkowego seksu. Te wartości zaczynają wyznawać narodowcy w swoich radykalnych odmianach, wywołując uśmiech politowania, połączony ze złością w szeregach prawdziwych straight edge'owców. Czy słusznie?
Subkultura nie tylko odcinała się od ćpania i upijania się na umór. Nieodłącznym elementem stał się też wegetarianizm. – Spośród wszystkich gatunków zwierząt tylko ludzie mogą wybrać czy chcą zabijać czy nie. Jeśli mamy wybór, powinniśmy z niego skorzystać – tłumaczył w 1985 roku Ian Mckaye, wokalista Minor Threat. Straight edge spajała też wywodząca się z punka muzyka hardcore, szybsza i bardziej agresywna.
" Hardcore bezkompromisowymi tekstami i muzyczną energią przyciągnął osoby dalekie od destrukcyjnej rewolucji punk rocka, często bardzo młodych ludzi, którzy odrzucili tradycyjne hasło: „sex, drugs and rock&roll". Abstynenci na scenie hardcore punk zaczęli coraz głośniej mówić, że nie można nazwać buntem niszczenia własnego zdrowia, a osoba, która do nieprzytomności odurza się na koncercie nie jest żadną alternatywą dla społeczeństwa przeciw któremu protestuje - bo czerpiąc przyjemność z alkoholu i papierosów, robi dokładnie to co ci przeciwko którym się buntuje, dodatkowo sponsorując państwo".
Czytaj więcej
"Czym jest dla mnie straight edge? Życiem. Odskocznią od codzienności jaką dla innych jest alkohol i inne ciekawe rzeczy. Ale ogólnie to subkultura zrzeszająca ludzi niezadowolonych z tego, że alkohol i inne używki są na porządku dziennym i są reklamowane wręcz na każdym kroku, ludzi którzy chcą żyć inaczej niż 90 proc. naszego społeczeństwa".
Pogardę dla nadużywających alkoholu i narkotyków osób można zaobserwować też w szeregach nacjonalistów. "Straight edge jako styl życia powinien towarzyszyć każdemu narodowemu rewolucjoniście. Bez znaczenia są nazwy i etykietki – liczy się konsekwencja wynikająca z naszej Wiary i ideologii" – czytamy na stronie nacjonalista.pl – "Wszystko oczywiście pod znanym i lubianym symbolem krzyża celtyckiego".
" Każdy z nas na swojej drodze spotkał „nacjonalistów”, którzy nigdy nie mają pieniędzy na wsparcie organizacji czy różnych inicjatyw, ale w miesiącu potrafią przepić setki złotych. Zapijaczeni, żałośni degeneraci przekonani są o swojej „wyższości” względem równie zapijaczonych amatorów lewicowo-liberalnego zdziczenia. Zawodowi malkontenci, wiecznie narzekający nad kuflem piwa lub butelką wódki. Często pozują na tle naszych symboli, określają się mianem „NR” lub „NS”, choć w filmach propagandowych z pewnością odgrywaliby rolę podczłowieka".
Czytaj więcej
– Mogą nie pić, nie ćpać, ale straight edge ich nie nazwę – mówi "Rudy". Dlaczego? – Mimo tych zalet niestety ich poglądy znacznie różnią się od "naszych". Chodzi mi o to, że sXe wyewoluowało z punka, który od zarania był lewicowy. To nie jest coś oderwane i stworzone na nowo - to jest ewolucja tego ruchu. Zostały przyjęte zasady straight edge i tyle – wyjaśnia , admin "Straight-Edge Polska" od, którego nazwę wziął nacjonalistyczny fan page "Straight-Edge Poland". Nową modę podsumował Gato Nero w utworze "Akt Agresji NS Straight Edge Diss": "Sport, zdrowie nacjonalizm? K***a co za trzoda. Żaden prawdziwy straight edge nigdy ręki wam nie poda".
Trzeźwy styl życia, wegetarianizm, pomaganie innym - to postawa godna naśladowania. Dlaczego więc nie pasuje do osób, które dążą do m. in. czystości rasowej i białej Europy?
