
Reklama.
Wydawało się, że Pięta ma poważne zamiary wobec kobiety. Joanna poczuła się doceniona, znany poseł zaproponował jej bowiem nawet współpracę przy "dobrej zmianie". – Rzuciłam wszystko, jeździłam z nim samochodem po Polsce, czytałam mu jakieś wycinki prasowe, notatki... – relacjonuje dziennikowi Joanna.
Kobietę przerażała perspektywa romansu, który zrodził się na jednej z rocznic smoleńskich. – Już po miesiącu chciał mnie przenocować, ale odmówiłam. Powtarzał mi jednak, że z żoną jest tylko dla dziecka, że nic ich nie łączy, że od dawna planuje się z nią rozstać, bo ona nie chciała mieć więcej dzieci, a on chce – przekonuje Joanna. Uwierzyła, że Stanisław Pięta się rozwiedzie i stworzą prawdziwą parę z gromadką pociech.
Z czasem jednak Pięta coraz bardziej unikał kontaktu. A były spotkania, kolacje i... wizyty w hotelu. W pewnym momencie Joanna nie wytrzymała. "To jest świństwo, co robisz" – napisała mu. "Wybacz, mam takie obciążenia, że fizycznie nie daję rady" – tłumaczył się Stanisław Pięta. "Przestań być żałosny. A pier... mnie pół roku dawałeś radę?" – odpowiedziała Joanna.
Przypomnijmy, że to nie pierwszy głośny romans w szeregach konserwatywnego Prawa i Sprawiedliwości. Żona byłego już posła Mariusza Antoniego Kamińskiego z PiS ogłosiła w mediach, że mąż zdradził ją z kochanką, choć sam głosił chrześcijańskie wartości. Przed rokiem Anna Kamińska zaprezentowała projekt ustawy zakazującej bycia posłem kawalerom (z jednym wyjątkiem – Jarosława Kaczyńskiego) oraz tym parlamentarzystom, którzy zostali złapani na zdradzie małżeńskiej. Jednocześnie zaapelowała do swego męża: "Mariusz, wracaj do domu".
źródło: "Fakt"