"Lewackie ideologie pomniejszają rolę kobiety w społeczeństwie", a konwencja o przeciwdziałaniu przemocy jest absurdalna – takie stwierdzenia padły z ust abp Wiktora Skworca. Lewica nazywa je niedorzecznością, prawica ripostuje – prawdziwą rolę kobiety kryje się w rodzinie, nie w sferze zawodowej.
"To nie chrześcijaństwo pomniejszyło rolę kobiety, ale lewackie ideologie" – takim tytułem opatrzony jest dzisiejszy artykuł na portalu fronda.pl. Dalej znajdujemy stanowczy cytat z sumy odpustowej prowadzonej przez abp Wiktora Skworca z Rudy Śląskiej:
"Mylą się różni, którzy uważają, że chrześcijaństwo przyczyniło się do pomniejszenia roli kobiety, a nawet do tworzenia podglebia dla aktów przemocy względem niej. Sugeruje to również absurdalny projekt konwencji o zapobieganiu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, forsowany ostatnio przez lewacką ideologię" – mówił abp Skworc.
Nawet dekalog zakazuje przemocy
Tak kategoryczne stwierdzenie w ustach katolickiego duchownego nie jest niczym nadzwyczajnym. Konwencja o zapobieganiu przemocy już od początku jest na cenzurowanym wśród kościelnych hierarchów. Czy jednak nazywanie jej absurdalną nie jest przesadą?
Krystyna Łybacka, była minister edukacji oraz posłanka SLD mówi krótko: to niedorzeczność. – Radziłabym księdzu biskupowi, żeby przypomniał sobie dekalog. Z niego wynika, że wszelka forma przemocy jest sprzeczna z podstawowymi chrześcijańskimi przykazaniami. Przed wydaniem tak jednoznacznej opinii warto też zapoznać się z tekstem i dokładnie go przestudiować. Wtedy dopiero można wydawać wiążące opinie, nie wypływające z własnej tendencyjności – ocenia słowa abp Skworca posłanka.
Członkini SLD krytykuje też stwierdzenie, że to lewackie ideologie odpowiadają za umniejszoną rolę kobiety. – To jest stwierdzenie, które wystawia fatalną ocenę jego autorowi. Całkowity brak zrozumienia problemu. Nie chcę używać zbyt mocnych słów, ale to poglądy, które pętają psychikę, i każą patrzeć na problem nieracjonalnie. Przede wszystkim jednak wystawiają fatalne świadectwo intelektualne osobie, która raczyła coś takiego stwierdzić – mówi posłanka.
Matka, żona, kobieta
Stwierdzenia broni natomiast sam naczelny portalu fronda.pl, Tomasz Terlikowski. – W jaki sposób lewackie ideologie pomniejszają rolę kobiety w społeczeństwie? Bardzo prosto. Wpisują kobietę w rolę, która nie jest jej naturalną rolą, wypływającą z tego kim jest i kim powinna być – wyjaśnia swoje stanowisko Terlikowski.
W jaki sposób lewica umniejsza naturalną rolę kobiety? – Krytykują kobiety decydujące się na macierzyństwo, krytykują kobiety decydujące się na wychowywanie dzieci w domu. Jeśli kobieta chce zostać z dziećmi, nazywają to domową niewolą. A najbardziej pochwalają coś, co ideologie lewackie nazywają samorealizacją. Ta samorealizacja jest sprzeczna z naturalnie przypisaną rolą kobiecie. To, jaki zawód będzie wykonywać, jest w tym przypadku drugorzędne – twierdzi dziennikarz.
– Prawdziwa rola kobiety to nie rola zawodowa, nie wykonywana praca czy samorealizacja, jak nazywają to lewicowi publicyści, ale dar bycia dla siebie w rodzinie, w małżeństwie. To liczy się najbardziej. Pomniejszają życie w zgodzie z naturą, według której kobieta jest matką i żoną, a mężczyzna mężem i ojcem. Jeszcze raz zaznaczę, że w tej kwestii samorealizacja zawodowa, kariera to kwestie drugo- lub trzeciorzędne – podsumowuje Terlikowski.