
Mikołaj Kopernik, Immanuel Kant, Adam Mickiewicz i Wolter - oni wszyscy przez lata figurowali na osławionym indeksie ksiąg zakazanych. Tak jak wielu innych mistrzów pióra. Indeks ostatecznie przestał istnieć dopiero w XX wieku. W XXI wielu chętnie stworzyłoby jednak nowy. Kto powinien to zrobić, co ma się na nim znaleźć?
Są książki, które są tak strasznie napisane, tak literacko niedobre, że powinny być zakazane. Ponieważ taka literatura kaleczy nam gust i smak. A powinno się o to dbać już od małego.
Bo, jak tłumaczy naTemat pisarka Krystyna Kofta, współczesny indeks ksiąg zakazanych powinien zawierać tylko te tytuły, które powinno być wstyd wziąć do ręki. - Są książki, które są tak strasznie napisane, tak literacko niedobre, że powinny być zakazane. Ponieważ taka literatura kaleczy nam gust i smak. A powinno się o to dbać już od małego i nawet dzieci powinny dostawać do czytania dobre książki - mówi stanowczo literatka. Krystyna Kofta nie widzi szans, by nawet tego typu indeks mogła jednak stworzyć jakaś instytucja, ponieważ współcześni czytelnicy są wolni i mają zupełnie inny dostęp do tego, co chcieliby przeczytać, niż było to w przeszłości.
Najmocniejszym nośnikiem idei, aż do XXI wieku, pozostawały książki, które nie tylko zmieniały myślenie, ale niekiedy całkiem realnie wpływały na rzeczywistość jaka nas otacza. Dlatego warto zastanawiać się nad tym, jakie książki miały najbardziej toksyczny wpływ na świat cywilizacji zachodniej. CZYTAJ WIĘCEJ
Dziś o godz. 14 dyskusja na ten temat w Chili Zet.

