Żyjemy w świecie ponowoczesności, technologicznej rewolucji, cybercywilizacji. Odkrycie, wynalazek, pomysł to elementy, bez których współczesny świat by nie istniał. Wiele z nich pojawiło się jednak dzięki dużej dozie szczęścia.
Pierwszy antybiotyk
Jednym z najbardziej znanych i chyba najbardziej przełomowych odkryć w dziejach ludzkości była penicylina – substancja czynna hamująca rozwój niektórych chorobotwórczych mikrobów. Za osobę, która doprowadziła do jej odkrycia powszechnie uznaje się dzisiaj Alexandra Fleminga. Ale on substancję zauważył przypadkiem. Poszukując szczepionki na tyfus, na jednej z płytek, gdzie hodował bakterie, zauważył nalot pleśni. Wokół jej plam bakterie zniknęły. Tak odkryto pierwszy antybiotyk, który pozwolił wyeliminować szereg chorób, powszechnych wcześniej na świecie.
Słodzik do kawy
Znacznie dziwniejsza była historia sacharyny odkrytej w 1878 roku – popularnego słodzika, którego wielu dbających o linię używa zamiast cukru. Chemik Constantin Fahlberg nie umył po prostu rąk po pracy. Cały dzień spędził pracując przy węglu i poszukiwaniu nowych sposobów jego zastosowania. Już w domu, gdy jadł bułki przygotowane przez jego żonę, wypieki wydały mu się wyjątkowo słodkie. Dopytywał się, czemu smakują tak a nie inaczej, i jakiemu składnikowi to zawdzięczają. Po zdziwionej minie żony zrozumiał, że odpowiedzialne za to muszą być jego brudne ręce, a dokładniej pozostałości badanej wcześniej tego dnia smoły węglowej. Tak odkrył sacharynę.
Prześwietlenie
Słodzik może i zaskakuje tym, jak dotarł z "kopalni" na stoły, ale o wiele bardziej doniosłym, laboratoryjnym odkryciem są promienie rentgenowskie. W 1895 roku Wilhelm Roentgen, niemiecki fizyk przeprowadzał rutynowy eksperyment z użyciem promieni katodowych, kiedy zupełnie przypadkiem zauważył, że te zostawiają ślad na fluorescencyjnym kartonie ustawiony w poprzek wiązki elektronów. Wtedy zrozumiał, że cząstki światła mogą przenikać przez obiekty stałe. Dzisiaj, dzięki użyciu promieniowania dokonywać można prześwietleń ludzkiego organizmu. Pierwszym zdjęciem tego typu odwzorowywał szkielet dłoni żony Roentgena.
Mikrofalówka
Równie przypadkowo i równie niespodziewanie ludzkość "weszła w posiadanie" wynalazku bardziej praktycznego, choć mniej doniosłego – mikrofali, używanych przez nas najczęściej w postaci kuchenki mikrofalowej. Błyskawiczne podgrzewanie potraw umożliwił nam Percy Spencer. W 1945 roku inżynier pracował przy magnetronie emitującym mikrofale. W pewnej chwili poczuł w kieszeni coś dziwnego. Nie tylko zrobiło się tam mokro, ale coś zaczęło skwierczeć. Zaskakującą sensacją okazał się czekoladowy batonik, którego miał w spodniach, który zaczął się topić. Wszystko za sprawą mikrofal, na które mała przekąska była narażona.
Noblowski dynamit
Historia przypadkowych odkryć nie może obyć się bez jednego z najbardziej znanych – odkrycia dynamitu. W 1860 roku powszechnie używanym materiałem wybuchowym była nitrogliceryna. Środek skuteczny, ale bardzo niestabilny. Szczególnie niebezpieczny był transport oraz przetrzymywanie substancji. Testując różne warianty nitrogliceryny w fabryce, w której była produkowana, Alfred Nobel, jej właściciel, przez przypadek wylał jedną z fiolek na ziemię. Nitrogliceryna wbrew oczekiwaniom zatrwożonego odkrywcy nie wybuchła. Środkiem stabilizującym, który zapobiegł eksplozji były ziarenka piasku, między które wsiąkła substancja. Ta mieszanka była wstępną forma dynamitu, który już z użyciem specjalnej formy silikonu trafił do produkcji niedługo później.
Stal nierdzewna
Równie ciekawie rysuje się historia odkrycia stali nierdzewnej. Do czasu jej powstania ludzkość borykać się musiała z korozją, która nękała stalowe produkty. Harry Brearley, angielski metalurg, został zatrudniony przez małą manufakturę produkującą broń palną. W niej miał poszukiwać stopu odpornego na erozję, co pozwoliłoby przedłużyć żywotność produkowanego przez nich sprzętu. Metalurg zanim jeszcze spełnił wymagania swoich pracodawców, przypadkiem wpadł na stop odporny na działanie kwasów. Po zanurzeniu w kwasie azotowym czy soku cytrynowym powierzchnia metalu nie utleniała się. Brearley długo nie czekał, i szybko skierował się ze swoim odkryciem do pobliskiego producenta sztućców, który wynalazek ochrzcił nazwą "stainless steel" (dosłownie "nieskazitelna stal").
Teflonowa patelnia
Zupełnie przypadkowe było też odkrycie teflonu, za co powinniście dziękować przygotowując następnym razem jajecznicę. Roy Plunkett, chemik z DuPont, w 1938 roku pracował nad nową substancją chłodzącą, którą można by zastosować w lodówkach. Po zmieszaniu dwóch gazów i pozostawieniu ich na noc w chłodnym pomieszczeniu, mieszanka osiadła na ściankach kanistra, tworząc materiał o niezwykłych właściwościach. Był wyjątkowo odporny na wysokie temperatury oraz, co najważniejsze, miał właściwości nieprzywierające, z czego korzystali swego czasu nawet konstruktorzy z NASA.
Pierwsza przekąska w historii – czipsy
Oddalając się od klimatów naukowych, warta uwagi jest historia pierwszych czipsów ziemniaczanych, dzisiaj obecnych na półkach wszystkich sklepów spożywczych. Pierwsze czipsy powstały, a jakże, w Stanach Zjednoczonych. W 1853 roku w restauracji Saratoga w Nowym Jorku, uciążliwy klient ciągle odsyłał podawane mu frytki, które, jak twierdził, były wciąż zbyt grube i wilgotne. Po kolejnej już porcji zwróconej do kuchni, kucharz George Crum postanowił uprzykrzyć życie dokuczliwego klienta podając mu plasterki ziemniaków cienkie jak papier. W pierwszej chwili klient był zmieszany, po spróbowaniu przysmaku był zachwycony. Czipsy szybko stały się hitem lokalu, do którego przyjeżdżano wyłącznie by spróbować nietypowych "frytek". Niedługo później menu restauracji nazywało się już "Saratoga Chips". Zaraz potem przekąska zagościła na stołach całego świata. Dzisiaj, częściej niż z peanami zachwyconych smakoszy, zmagać się musi z krytyką eko-dietetycznych aktywistów.
Coca Cola
Równie szczęśliwie i nie do końca zamierzenie na rynku pojawiła się Coca Cola. Napój, który dzisiaj kupić można wszędzie na całym świecie, pierwotnie miał być produktem sprzedawanym w aptekach. Farmaceuta z Atlanty, John Pemberton starał się stworzyć skuteczny środek na bóle głowy. Przez długi czas napój sprzedawano jako lek. Z roku na rok Cola zyskiwała jednak taką popularność, że trafiła do sklepów spożywczych. Warto wspomnieć, że do produkcji Coca Coli używa się liści koki. Z tego względu do 1903 roku w szklance napoju znajdowało się około 9 mg kokainy. Od ponad wieku jednak w produkcji ekstraktu stosuje się liście pozbawione tej substancji, którą zastąpiono kofeiną.
Szampan
Przypadkowo powstał też inny napój, równie popularny, choć uznawany za bardziej wykwintny – szampan. Bąbelki były początkowo produktem ubocznym białego wina z tworzonego z czerwonych winogron (twórca napoju Pierre Perignon znalazł sposób na wyciskanie jasnego soku z ciemnych winogron). Po pewnym czasie okazało się jednak, że wino w trakcie fermentacji buzuje, co początkowo uznano za poważną wadę, z którą jak na złość nie potrafił sobie nikt poradzić. Próba zaradzenia temu problemowi doprowadziła do stworzenia musującego białego wina, które posmakowało twórcom. Alkohol wypełniony bąbelkami szybko stał się hitem wśród francuskiej i angielskiej arystokracji.
Największy udział w tym szczęściu, pomimo ogromnej roli przypadku, mieli jednak sami odkrywcy, którzy potrafili dostrzec potencjał w rzeczach z pozoru bezużytecznych. Luis Pasteur powiedział swego czasu, że "los sprzyja pracowitym umysłom". Trudno o bardziej trafne stwierdzenie, kiedy w grę wchodzą przełomowe wydarzenia. Bo jakie znaczenie ma łut szczęścia, kiedy głowa nietęga, odkrycia nie potrafi ani ocenić, ani zinterpretować.