Subiektywny wybór 10 blogów o kulturze wizualnej, na które warto zwrócić uwagę. Trupy, średniaki, liderzy, artyści, kuratorzy, malkontenci i entuzjaści.
W ostatnim sezonie najmodniejsze są blogerki modowe. Zapraszane w roli ekspertek do programów śniadaniowych, utrzymujące się z reklam na blogach oraz zasypywane prezentami od bardziej i mniej znanych marek. Dziewczyny zdobyły niszę, którą wypełniają swoją młodością i świeżością, coraz częściej z powodzeniem zastępując ograne już telewizyjne ikony.
Od kilku sezonów powodzeniem cieszą się również blogi poświęcone muzyce, nowościom z wybranych dziedzin czy krajów. Czasem to właśnie te półprofesjonalne, bo z amatorszczyzną mają niewiele wspólnego, strony są szybsze, dokładniejsze i o wiele bardziej opiniotwórcze od portali-gigantów proponujących nam wszystko, więc tak naprawdę nic.
Blogi kulturalne i te o sztuce nie dostały jeszcze swojej szansy. Nasze opinie wciąż kreują te same osoby od lat obecne w światku kulturalnym, a ich liczne uwikłania towarzysko-biznesowe nierzadko nie dają szansy na promocję młodych talentów.
Mimo wszystko można wyróżnić kilka blogów, które oferują możliwość świeżego spojrzenia na zakurzone muzealne gabloty. Część z nich jest zaniedbana, część w agonii i niestety brak wśród nich jednoznaczego lidera. Sprawdźmy wyselekcjonowaną dziesiątkę, a zacznijmy od dwóch trupów, które jednak warte są wspomnienia.
Kumple Sami o sobie: „literacki brukowiec on-line”. Kumple był ewenementem w polskim internecie. Blog poświęcony literaturze i to ani tej celebryckiej, ani tej rekomendowanej przez kolorowe gazety. Pisał o przekrętach, niejasnościach, wyśmiewał i skłaniał do dyskusji. Starał się nie faworyzować, a wyłapywać absurdy z życia zamkniętego środowiska literatów. Po ośmiu latach życia "zmarł" nagle – w sierpniu ubiegłego roku, lecz archiwum jest ciągle dostępne i zbiera ciekawe, często pomijane historie życia rodzimych pisarzy.
Zrób to w Wawie Agnieszka Kowalska, dziennikarka kulturalna „Gazety Wyborczej”, swojego bloga o mieście, nieprawidłowościach urzędniczych oraz wszelkich absurdach na styku miasto-artyści pisała zaledwie dwa lata, lecz jej blog wzbudzał duże kontrowersje. Nie głaskała urzędników, nie była w stosunku do nikogo pobłażliwa, a w swoich tekstach poruszała treści, których na próżno szukać w stołecznych gazetach. Blog zamknęła wraz z końcem ubiegłego roku wpisem zatytułowanym „Pięknej Warszawy nam życzę”. Na moje pytanie o przyczynę "zwinięcia żagli", zadane tuż po rezygnacji z prowadzenia strony odparła, że wyczerpała ją formuła, ale nie zamyka bloga, bo być może do niego wróci oraz zachęca do korzystania z archiwów. Naprawdę warto!
Blog o sztuce Częste wpisy, ciekawe spostrzeżenia. Autor, Dawid Radziszewski, nawet jadąc do małej wioski potrafił znaleźć tam ciekawy obiekt, sfotografować go i opisać. Język bloga i liczne literówki trochę przeszkadzają w odbiorze, ale osobisty wydźwięk oraz wykonane własnym sumptem, a nie kopiowane z innych serwisów zdjęcia po części wynagradzają trud, jaki czasami sprawia czytanie kolejnych wpisów. „Blog o sztuce” powstał dwa lata temu, ale jego autor wciąż nie ustaje w codziennym tropieniu osobliwości. To nie jest może wielka i poważna strona o sztuce, ale mały, przytulny i ujmujący zakątek autora i jego kulturalnych znajomych.
The Krasnals The Krasnals obrażają, są wulgarni i nieco zbyt dosłowni. Ich pozycja „anty” może razić, lecz nie wolno jej przegapiać w codziennym dyskursie polskiej sztuki. Ci anonimowi artyści i krytycy na swoim blogu zadają ciosy uznanym galeriom, artystom oraz kuratorom. Swoje zdecydowane poglądy sprowadzają często do ekstremizmów słownych, lecz nie można im odmówić wytrwałości w tropieniu absurdów polskiej sceny artystycznej. I nawet nie zgadzając się z teoriami The Krasnals należy wsłuchiwać się w ich głos, bo mimo wysokiego poziomu agresji w ich komunikatach, nie jest to głos awanturujących się prostaków, a ludzi bacznie obserwujących rynek sztuki.
Sztuka Polska Blog „Sztuka Polska” jaki jest – każdy widzi. Toporny graficznie, rzadko aktualizowany, lecz z perełkami w postaci wystaw m.in. Nowosielskiego. „Sztuka Polska” ewidentnie reprezentuje starą szkołę malarstwa i wokół takich artystów zawęża zainteresowanie sztuką w ogóle. Autor, malarz Eugeniusz Gerlach, ewidentnie jest pod wpływem Związku Polskich Artysów Plastyków – organizacji o tyle nie istotnej, co dawno zapomnianej, nie mającej na siebie pomysłu oraz izolującej się od współczesności. Lekko zaśniedziałe wspomnienie przeszłości.
Straszna sztuka Strona o sztuce i kulturze popularnej. Autorka, Iza Kowalczyk, mająca zdecydowane lewicowe poglądy zajmuje się tym, co najnowsze. Przeglądając bloga widać, że trawi go postmodernizm, sztuka dziwna, nowa oraz właśnie straszna. Kowalczyk nie ogranicza się do informowania czy prezentowania sylwetek artystów czy artystek. Każdy wpis zawiera jej osobisty komentarz do rzeczywistości, jej opinie na przestawiany temat. Dobry, opiniotwórczy blog.
vlep[v]net Serwis o sztuce miejskiej, niekomercyjnej, niszowej. Prezentuje warte uwagi grafitti, murale, tagi, „surowe piękno oraz radość postwandalizmu”, jak można przeczytać w zakładce o [v]. Blog działa nieprzerwanie dziewięć lat (choć archiwum sięga tylko dwóch) i mimo swojej bardzo niszowej treści z powodzeniem funkcjonuje w sieci. Po pewnym czasie przerodził się w fundację o takiej samej nazwie, a ta z kolei w warszawski, niezależny Dom Kultury V9, gdzie odbywają się warszaty tworzenia vlepek i szablonów, można posłuchać didżeja czy obejrzeć sztukę uliczną. Ciekawy przykład inicjatywy, która z oddolnego pomysłu kilku znajomych przerodziła się w pełoprawną fundację z własną siedzibą. Oby takich więcej!
hiperrealizm Blog nie tyle o sztuce, co o kulturze. Znajdą się tam zdjęcia surowej, zimnej architektury, lecz także poezja, fragmenty starych magazynów literackich. Autor bloga, Wojciech Wilczyk, skupia się na prezentowaniu swoich inspiracji. Nie są one powiązane ze sobą niczym konkretnym. Wilczyk prowadzi swoisty osobisty dziennik zapisany w pracach innych artystów. Wpisy często okraszone są sentymentalnym spojrzeniem na rzeczywistość, wspomnieniem poprzednich lat czy krótką anegdotą. Na stronie hiperrealizm kultura jest więc pretekstem do zaprezentowania intymnych emocji. Zostawcie tumblry w spokoju i chodźcie tutaj.
art bla-bla Agata Ubysz, była modelka i redaktor naczelna polskiej edycji Marie Claire, swojego bloga o sztuce prowadzi w bardzo osobisty sposób. Strona pełna jest relacji z wypraw czy wspominek, jakie prezenty (oczywiście w postaci prac artystów) kupiła sobie Ubysz na urodziny. Nazwa bloga oddaje jego duszę - jest trochę art, a trochę bla-bla, lecz w bardzo przystępnym, niebanalnym stylu. Na luzie o sztuce.
ArtBazaar Ten naprawdę duży blog o sztuce jest w większości poświęcony opisom wystaw i nowych katalogów. Suche informacje prasowe nużą, podobne treści można przeczytać na dowolnej stronie galerii. Pewnym urozmaiceniem są zestawienia najciekawszych okładek polskich kaset magnetofonowych, lecz nie jest to ideał bloga. Popularny, lecz skupiający swoje działania na informacjach o kolejnych wernisażach staje się podobnym informatorem, jak taki, który mamy dołączony w każdy piątek do gazety.
Uwaga dodatkowa: Powyższe blogi dzieli bardzo dużo – rejony zainteresowania, podejście do kultury, poglądy oraz sposoby prezentowania treści, ale łączy niestety jedno – fatalna strona graficzna. To dziwne, biorąc pod uwagę, że treści tam prezentowane są w dużej mierze treściami o sztukach wizualnych i plastycznych. Szablony blogów, mnogość licznych kolumn, okien i obrazków może przyprawić o ból głowy, a z innowacyjną estetyką ma bardzo niewiele wspólnego. Jeśli blogerzy od sztuki mają przegonić rozmaite "szafiarki", powinni przemyśleć wygląd swoich stron.