Amerykański ambasador w Libii nie żyje. Zginął od ataku rakietowego. (zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu)
Amerykański ambasador w Libii nie żyje. Zginął od ataku rakietowego. (zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu) Fot. Shutterstock
Reklama.
Pod amerykańskim konsulatem uzbrojeni manifestanci demonstrowali na znak protestu wobec filmu, który według nich obraża islam. Konsulat został zaatakowany i ostrzelany. Zginęło trzech pracowników ambasady. Jak informuje TVN24, manifestanci użyli rakiet. Czwartą ofiarą jest ambasador USA w Libii.

Inny świadek mówił, że słyszał strzały wokół budynku. Dodał, że uzbrojeni mężczyźni zablokowali drogi prowadzące do konsulatu. Według niego, wśród napastników byli salafici, wyznawcy ruchu postulującego powrót do korzeni islamu. CZYTAJ WIĘCEJ


źródło: Gazeta.pl

Pojawiają się różne informacje, co do dokładnego przebiegu ataku. Jedno jest pewne: podłożono ogień. Cały czas trwają spekulacje, czy ambasador stracił życie jeszcze w budynku czy już w samochodzie, którym wraz z kilkoma osobami chciał odjechać z zagrożonego terenu. Do tej pory mówi się o śmierci w wyniku ataku rakietowego lub uduszeniu w płonącym pokoju.
Napastników oburzyła amatorska, niskobudżetowa produkcja pt. "Innocence of Muslims". Trailer pojawił się w internecie i szybko przetłumaczono go na język arabski. Film przedstawia m.in. Mahometa uprawiającego seks i dyskredytuje go jako wysłannika Boga.