Monika Olejnik
Monika Olejnik Fot. Filip Klimaszewski / Agencja Gazeta

"Kaczyński budzi Polaków. Co prawda przy pomocy ojca dyrektora i szefa "Solidarności", ale udało się. Takiego marszu Warszawa nie widziała. Była debata gospodarcza, za chwilę będzie debata zdrowotna, a premier śpi" – pisze na łamach "Gazety Wyborczej" Monika Olejnik.

REKLAMA
Monika Olejnik w swoim komentarzu w "Gazecie Wyborczej" zwraca uwagę na aktywność PiS i prezesa Kaczyńskiego oraz na bierność premiera Donalda Tuska. "Reżyserem sceny politycznej jest Jarosław Kaczyński" – przyznaje dziennikarka. Jej zdaniem Tusk ma trudny moment, bo choć dopiero rok temu wygrał wybory, teraz wygląda jakby był przy końcu drugiej kadencji.
Monika Olejnik

Ledwo sapie, ledwo zipie, może obudzi Polaków swoim exposé. Oby nie było tak długie jak jego pierwsze, bo lepiej mieć mniej pomysłów, a je zrealizować, niż mówić przez cztery godziny i potem niewiele z tego zrobić. CZYTAJ WIĘCEJ


Olejnik ocenia także kandydaturę prof. Piotra Glińskiego na premiera. Według niej "miarą niezależności pana profesora jest to, że swoje występy medialne konsultuje z PiS". Dziennikarka twierdzi, że jeśli Glińskiemu nie uda się zostać premierem, z pomocą przyjdzie Tomasz Sakiewicz, który w trzecią rocznicę katastrofy smoleńskiej chce zorganizować wielki marsz i rozbić pole namiotowe pod Sejmem.
Monika Olejnik

Jak mówi Jarosław Kaczyński, nie ze wszystkim musimy się z prof. Glińskim zgadzać, bo jakby tak było, to ja bym był premierem, a nie on. Dobrze, że prezes PiS nabrał dystansu do siebie i wie, że niektóre jego pomysły nie są racjonalne. CZYTAJ WIĘCEJ


Cały komentarz w "Gazecie Wyborczej"