
Reklama.
Klasyką internetu jest już profil „Faszyn from Raszyn”. Obnażający brak gustu i polskie niechlujstwo. „Faszyn from Raszyn” często zaskakuje kreatywnością prezentowanych stylizacji. Oczywiście kreatywnością niezamierzoną. Opisywane zestawy powstają najczęściej na zasadzie – czyste, to założę! 2 w cenie jednego – kupuję! Bardziej przemyślane są za to białe kozaczki, zbyt obcisła, eksponująca „boczki” bluzka, skarpetki do sandałów. Nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać.
Więcej o Faszyn foom raszyn czytaj tu: "Faszyn from raszyn", czyli uliczna moda po polsku. Obciachowe stroje bawią tysiące internautów
Wspomniane sandały są tematem przewodnim profilu „Noszenie skarpetek do sandałów to wieśniactwo”. Autorzy nie poprzestają jednak na pokazywaniu szokujących zestawów polskiego turysty. Podobnie jak na „Faszyn fom Raszyn”, są tu zdjęcia grubych pań w panterkowych leginsach, spalonych na solarium platynowych blondynek i panów w sweterkach typu „kebab fashion”.
Wyjątkowość i potencjał tureckiego swetra dostrzegają tylko ci naprawdę wybrani, zwykle jednak to, co wydaje się być "wiejskie", może, w trafnym połączeniu, stać się wręcz hipsterskie. A hipsterskie nie zawsze znaczy dobre!
Miłośnikom bluz z kotkami, leginsów w galaktykę czy wełnianych czapek noszonych w środku lata dostaje się od twórców „Boję się, że nie jestem krakowskim hipsterem”. Czemu krakowskim? Bo jest jeszcze bardziej alternatywny, niż ten waszawski!
Sieć zalewają też szafiarskie blogi. Odpowiedzą na te, którym daleko do ideału jest profil „Beka z szafiarek”. „Beka” nie tylko wyśmiewa stylizacje blogerek, ale wyłapuje również literackie perełki z ich postów, np.: Za swój sukces uważam swój udział w nagraniu „Pokaż swoją szafę”. Autorzy „Beki” wyśmiewają też recenzje szamponów i lakierów do paznokci.
Więcej o szafiarskich wpadkach czytaj tu: Szafiarskie koszmary! Modowe porażki rodzimych pseudoblogerek
Niektórzy oburzają się na szydzące profile. Bo przecież nie wypada się wyśmiewać z innych. Oburzeni powinni się jednak zastanowić, czy wypada swoim wyglądem sprawiać, że polskie ulice są takie paskudne. Bolesne jest również zaśmiecanie internetu blogowymi koszmarami. Patrząc na niektóre prezentowane na antyprofilach stylizacje można... załamać ręce. Ale można też potraktować je ironicznie, można się z nich pośmiać i mieć nadzieję, że ludzie w końcu się czegoś nauczą.