
Ja, skromny poseł RP, oświadczam, że profesor Zbigniew Brzeziński, fetowany i odznaczany, utytułowany i uszanowany swoją wypowiedzią przekroczył wszelkie granice głupoty, a co gorsze - granice zbydlęcenia. CZYTAJ WIĘCEJ
Świat wezwał, byśmy wstydzili się, że Brzeziński jest naszym rodakiem, a przy okazji orzekł, że profesor to główny winowajca klęski polityki prezydenta USA Jimmy'ego Cartera, którego był doradcą.
Partie starają się wykorzystywać intelektualistów i traktują ich instrumentalnie. Dopóki spełniają zapotrzebowanie, są hołubieni. Kiedy przestają, zostają odtrąceni.
Kto będzie następny?