![Naukowcy zajmujący się analizą leków piszą to, za co płacą im koncerny farmaceutyczne?](https://m.natemat.pl/7f3663529375a9b63fb31f397ac051f6,1680,0,0,0.jpg)
Reklama.
Aż 60 z 73 najnowszych publikowanych przez "New England Journal od Medicine" analiz leków było współfinansowane przez międzynarodowe koncerny farmaceutyczne. 50 stworzyli ludzie, którzy dla tych koncernów na co dzień pracują, a w prawie 40 przypadkach leki opisywali badacze, którzy wcześniej do firm farmaceutycznych otrzymali granty na rozwój swoich projektów badawczych.
Czytaj: 241 pozwoleń na 44 tys. wniosków. "UE walcząc z medycyną naturalną ulega lobby przemysłu farmaceutycznego"
Czytaj: 241 pozwoleń na 44 tys. wniosków. "UE walcząc z medycyną naturalną ulega lobby przemysłu farmaceutycznego"
Prof. Justin Bekelman z Uniwersytetu Pensylwanii ocenił, że pozytywne opinie leki otrzymują prawie cztery razy częściej, gdy między opisującym dany przypadek naukowcem i koncernem farmaceutycznym istnieje zależność finansowa związana z etatem, albo środkami przeznaczanymi na badania.
Tymczasem to, co piszą w "New England Journal od Medicine" czytuje ponad pół miliona lekarzy z całego świata, którzy nie raz bezpośrednio stosują opisane tam zalecenia w swojej codziennej pracy z pacjentami. A przez stronnicze podejście autorów analiz może się to zakończyć tragedią.
"Washington Post" zastanawia się, czy tak nie było w przypadku wytwarzanego przez GlaxoSmithKline leku avandii, który stosowano w leczeniu cukrzycy. Przed sześcioma laty avandii w prestiżowym magazynie otrzymał same pozytywne opinie. Nic dziwnego, skoro każdy członek zespół autorów analizy wcześniej odebrał na swoim koncie pieniądze od koncernu GSK. Czterech z tych naukowców było nawet jego akcjonariuszami.
W analizie pominięto skutki uboczne. Te na własnej skórze odczuło natomiast 87 tys. amerykańskich pacjentów, u których przez zażywanie avandii wystąpił atak serca. Wielu z nich z tego powodu zmarło. – Od początku sygnały o szkodliwości avandii były możliwe do ustalenia. Ale w momencie wprowadzenia leku na rynek nie zwrócono na to uwagi – mówi amerykańskim mediom kardiolog Steven Nissen.
Zobacz: Zwierzęta laboratoryjne. Mogą trafić na śmietnik, lub być szczęśliwe w twoim domu
Zobacz: Zwierzęta laboratoryjne. Mogą trafić na śmietnik, lub być szczęśliwe w twoim domu
Podobnie mogło być także w sprawie vioxxu, który oprócz świetnego wpływu w leczeniu zapalenia stawów również wywoływał problemy kardiologiczne i stał się przyczyną śmierci pacjentów. Kilka lat wcześniej w "New England Journal od Medicine" opisywano jego skuteczność, tymczasem dwóch badaczy było na stałe zatrudnionych w firmie farmaceutycznej, która analizowany specyfik produkowała.
źródło: "Washington Post"