Jerzy Urban
Jerzy Urban Fot. Sławomir Kamiński / Agencja
Reklama.
Jak Pan przyjął wiadomość o śmierci Teresy Torańskiej?
Jerzy Urban: Z wielkim żalem. Wiedziałem, że jest ciężko chora i przebywa w szpitalu. Kontaktowałem się z nią miesiąc temu. Mieli przyjść do mnie. Zadzwoniłem, aby ustalić termin, ale okazało się że jest właśnie w szpitalu. Spodziewałem się jednak, że szybko z niego wyjdzie, ale stało się co się stało. Nie wiedziałem, że sytuacja jest tak groźna.
Jaką była osobą?
Przede wszystkim kobieta niezwykłego talentu. Szczególnie świadczy o tym jej książka pt. "Oni". Jest ona właściwie jedynym zapisem "racji" pokolenia, które tworzyło PRL. Bardzo piękna była jej postawa wobec gen. Wojciecha Jaruzelskiego, z którym spędziła noc 13 grudnia 2000 roku, pomimo że zawsze przedstawiała się jako zwolenniczka "Solidarności". Ze mną też przeprowadziła rozmowę do jednej ze swoich książek. Nie byłem zadowolony z tej rozmowy. Torańska przesądzała w niej motywy, a te są zawsze najbardziej dyskusyjne. Motywy zna tylko sprawca.
Jak dużą stratę poniósł dziś świat dziennikarski?
Odeszła dziś największa specjalistka od prowadzenia rozmów. Ona się świetnie przygotowywała, niezwykle bogato. Dziś wywiady się tłucze tak, że czytelnik czuje, że jedyna wiedza, jaką ma dziennikarz to ta z Wikipedii. Teresa Torańska przed wywiadem czytała ogromną literaturę.