Niemiecki kościół rozwiązał umowę na zbadanie pedofilskich skandali
Niemiecki kościół rozwiązał umowę na zbadanie pedofilskich skandali FOT. MATEUSZ SKWARCZEK / AGENCJA GAZETA

Niszczenie i ukrywanie dokumentów, niechęć do współpracy i ukrywanie prawdy – takie zarzuty wobec niemieckiego kościoła ma kryminolog Christian Pfeiffer. Hierarchowie właśnie zerwali z nim kontrakt dotyczący wyjaśnienia skandali seksualnych.

REKLAMA
"Kościół lęka się faktów" – pisze "Rzeczpospolita". Według gazety niemieccy hierarchowie zdecydowali, że nie chcą raportu w sprawie skandali seksualnych. Miał je przygotować Instytut Kryminalistyki w Hanowerze.
Kościół broni się, wskazując na przepisy o ochronie danych osobowych i zapowiada, że w najbliższym czasie rozpocznie rozmowy z innym instytutem, któremu zamierza powierzyć wyjaśnienie licznych skandali.
Tylko w 2010 ujawniono kilkaset przypadków skandali seksualnych w Niemczech. Wiele osób zdecydowało się na to po ujawnieniu afery w jezuickim gimnazjum w Berlinie. Już rok później Kościół ogłosił, że "w geście dobrej woli" zamierza otworzyć swe archiwa, by pomóc wyjaśnić przyczyny skandali. Miały się tym zajmować ekipy złożone z emerytowanych sędziów i prokuratorów. Dodatkowe badanie miała wykonać grupa psychologów. Na podstawie przypadków agresji seksualnej księży i zakonników miała stworzyć studium, które pokazywałoby pewne prawidłowości. Oba wątki badań miały zostać podsumowane przez kryminologa prof. Christiana Pfeiffera.

Od początku wiadomo było, że jest to zadanie arcytrudne. – Niekłamana wola Kościoła do wyjaśnienia całej sprawy natrafiła na przeszkodę w postaci prawa kościelnego zabraniającego udostępniania wielu dokumentów osobom niepowołanym – tłumaczy „Rz" Ludwig Ring Eifel, redaktor naczelny niemieckiej Katolickiej Agencji Informacyjnej (KNA). Nie udało się tej sprawy uregulować w umowie z Instytutem Kryminalistyki Pfeiffera. Sądzono, że kryminolodzy Pfeiffera zadowolą się informacjami z diecezji, podczas gdy oni domagali się dostępu do dokumentów źródłowych. CZYTAJ WIĘCEJ

źródło: "Rzeczpospolita"

Niemieccy hierarchowie zdecydowali, że z powodu obaw o ochronę danych osobowych rozwiążą z Pfeifferem kontrakt i poszukają innego instytutu, który zrealizuje projekt. Niemieckie media podsumowują jednak, że Kościół po prostu broni się przed poznaniem prawdy.