Reklama.
Prokuratura apelacyjna uznała ostatnio, że należy powtórnie wszcząć postępowanie w sprawie księdza Mariusza G., który nie udzielił pomocy podczas porodu swojego dziecko. Zdaniem prof. Moniki Płatek powinniśmy dyskutować o tym, czy chodzi właśnie o nieudzielenie pomocy, czy może o inne przestępstwo. Karnistka sugeruje nawet zarzut zabójstwa.
Czytaj także: W poznańskiej parafii urodziło się dziecko wikariusza. Ksiądz nie wezwał pogotowia, dziecko zmarło
"Tak naprawdę mamy tu do czynienia z art. 148 paragraf 1. Zabójstwo to nie tylko wtedy, kiedy bierzemy nóż i wbijamy go komuś w plecy, ale z zabójstwem mamy do czynienia też wtedy, kiedy nie czynimy tego, co czynić powinniśmy, doprowadzając do tego, że człowiek umiera. Właśnie dlatego w tej sprawie, nie przez przypadek, różni ludzie starają się udowodnić, że dziecko nie miało szans na przeżycie. Gdyby to się udało, to nie można postawić zarzutu o zabójstwo" – mówiła w TOK FM.
Jak twierdzi prof. Płatek, w wielu sprawach zarzuty zabójstwa stawiano młodym dziewczynom, które podczas porodu "zachowywały się pochopnie" i dziecko zmarło. "Tu mamy do czynienia z dorosłym, wykształconym mężczyzną; duszpasterzem, który innych poucza o tym, jak mają się zachowywać i jak poświęcać się dla innych. Mamy tu więc nie tylko artykuły o narażeniu na niebezpieczeństwo i nieudzielenie pomocy, mamy zaniedbany zarzut zabójstwa" – zaznacza karnistka.
Zrobiłam sobie mapę Polski, która jest najeżona podobnymi przypadkami jak ks. G. Wydaje się, że teraz Ukraina jest utkana z księży, którzy zostali tam zesłani za dzieci, które płodzą, lub którym pomagają nie przeżyć po urodzeniu. CZYTAJ WIĘCEJ
TOK FM
Sprawa księdza Mariusza G. wróciła po tym jak reporterzy programu Tomasza Sekielskiego "Po prostu" dowiedzieli się, że przebywa on w Pnikucie na Ukrainie. Kanclerz poznańskiej Kurii stwierdził ostatnio, iż ksiądz G. "nie może być duszpasterzem".
Źródło: tokfm.pl