
Polski film "Gwizdek" wygrał w kategorii filmów krótkometrażowych na festiwalu Sundance, który jest jedną z najważniejszych imprez kina niezależnego na świecie. "Gwizdek" to opowieść o młodym mężczyźnie, który po godzinach pracuje, jako sędzie piłkarskiej B-klasy. – We love this film – powiedział podczas ceremonii rozdania nagród jeden z jurorów.
Jestem bardzo szczęśliwy, że ciężka praca jaką włożyłem w ten film razem z przyjaciółmi została zauważona! Liczę, że ta nagroda pomoże nie tylko mnie, ale sprawi, że w Polsce zwróci się większą uwagę na film dokumentalny, że będzie tych filmów powstawało więcej i że będzie łatwiej pozyskać na nie pieniądze.
"Gwizdek" to opowieść o Marcinie, młodym chłopaku, który mieszka w małej miejscowości pod Krakowem. Marcin w miarę możliwości stara się pchnąć swoje życie do przodu. Na co dzień pracuje fizycznie, a weekendami zamienia się w sędziego piłki nożnej w B-klasie. To niskonakładowa produkcja, która portretuje wkraczającego w dorosłość mężczyznę.
W filmie „Gwizdek” pokazana jest normalność, fragment życia trzydziestolatka mieszkającego w Polsce, wkraczającego w dorosłe życie, stojącego przed różnymi wyborami. To bardzo uniwersalne problemy zrozumiałe pod każdą szerokością geograficzną i chyba dlatego ten film się podoba, bo widzowie mogą identyfikować się z jego bohaterem
Jury podczas ceremonii rozdania nagród w uzasadnieniu swojego wyboru przyznało, że "pokochało ten film". – "Gwizdek" kompletnie nas zaskoczył, oczarował swoją głębią i dowcipem – mówił słynny animator Don Hertzfeldt. To pierwszy raz kiedy "Gwizdek" został doceniony na arenie międzynarodowej, ale wcześniej zdobył już także kilka nagród krajowych.

