
Były takie historie, kiedy posłowie opowiadali o tolerancji, domagali się równości, wspominali o tym, jak to byli pobici za swoją inność. Opowiadali o Jezusie i powoływali się na jego słowa, a potem podnosili zgodnie łapkę przy głosowaniu za brakiem tolerancji, za hipokryzją, za opresją.
Posypały się również deklaracje, że niektórzy wyborcy więcej na pana nie zagłosują. Jak pan na to reaguje?
Niestety panie pośle, tym razem pan poległ. Szkoda. Właśnie pan powinien najwięcej wiedzieć, jak się żyje przy braku tolerancji.
W komentarzach na pana profilu często pada pytanie: jak tu być tolerancyjnym dla posła, który nie jest tolerancyjny dla innych?
Pan powinien być księdzem, a nie posłem. Nie dziwne, że głosował pan przeciwko ustawie. Szkoda tylko, że to, o czym pan pisze, nie przekłada się na pracę, bo zamiast pomagać innym, rzuca pan kamienie pod nogi.
Po sieci krąży też obrazek, gdzie napisano, że sprzeciwia się pan "lawinie liberalnych zmian", a gdyby nie one, to "zbierałby pan bawełnę na garnitury innych posłów"…
Może pan dziś powiedzieć swoim wyborcom, że zdania w sprawie związków partnerskich nigdy nie zmieni i zawsze będzie przeciw?