Diamenty, kolczyki, a nawet mydło – okazuje się, że to wszystko można zrobić z miłości. Miłości do Śląska. "Czarne złoto", czyli węgiel, przeżywa renesans, a Ślązacy na nowo odkrywają jego urok.
Nie byłoby Śląska bez węgla. I choć coraz częściej piecyki węglowe zastępowane są przez gazowe czy elektryczne, węgiel nadal jest najważniejszym surowcem na Śląsku. Pomimo że coraz więcej kopalń jest zamykanych, to węgiel pozostaje najważniejszym symbolem całego regionu.
Kaja Nosal, Bogna Polańska i Roma Skuza są rodowitymi Ślązaczkami. Od urodzenia mieszkają w Katowicach. Poznały się już w podstawówce i otworzyły wspólną firmę. Jak mówią, wspólnie starają się odnaleźć nową twarz Śląska. Nie mogą jednak tego zrobić, bez sięgnięcia do korzeni. – To, że nasz produkt jest związany ze Śląskiem, ma dla nas bardzo duże znaczenie – mówi Roma. – Chciałyśmy wprowadzić "na salony" coś, co jest symbolem Śląska, a jednocześnie nie kojarzy się z brudem i pyłem – tłumaczy młoda projektantka.
Dziewczyny podkreślają, jak wielkie znaczenie miał węgiel w ich domach, już od wczesnego dzieciństwa. – W każdym mieszkaniu były piece węglowe, my też mamy taki w pracowni odziedziczony po dziadkach. Poza tym każdy na Śląsku miał kogoś, kto pracował w górnictwie, dlatego jest to tak silnie zakorzeniony symbol – wspominają.
"Czy ta biżuteria nie brudzi?"
Dziewczyny stwierdziły, że tak naprawdę nie ma produktu, który kojarzyłby się ze Śląskiem, a który mogliby zabrać do domu turyści odwiedzający ich region. – Pomysł na nasze produkty narodził się, gdy byłyśmy za granicą. Okazało się, że obcokrajowcom Śląsk kojarzy się przede wszystkim z węglem – wspominają. Gdy wróciły do domu, znalazły na ulicy bryłkę węgla. To był początek węglowych eksperymentów.
Czytaj także: "Pracowitość mamy w genach" – tak reklamuje się województwo śląskie. Kutz: Fatalna reklama, żerowanie na nędzy Ślązaków
Pierwszym produktem, który udało im się stworzyć, była lampa. Szybko stwierdziły jednak, że ze względu na gabaryty, turyści mogą mieć problem, aby zabrać lampę do domu. – Stwierdziłyśmy, że najbardziej uniwersalnym prezentem jest biżuteria. Dziś mamy w swojej ofercie kolczyki, spinki do mankietów, pierścionki czy wisiory – mówi Roma. Młode projektantki zapowiadają też, że będą rozwijały swoją kolekcję.
Pomysł na biżuterię z węgla bardzo dobrze się przyjął. Dawniej niemalże przy każdej kopalni była osoba, która robiła rzeźby z węgla. Z czasem tradycja zaczęła jednak zanikać. Młode projektantki starają się robić swoją biżuterię w taki sposób, aby jak najmniej ingerować w naturalną bryłę surowca. – Nie zmieniamy kształtu, aby węgiel wyglądał naturalnie, a jego forma pozostała nieregularna – mówi Roma Skuza.
Jedno z podstawowych pytań, które otrzymują od osób zainteresowanych ich wyrobami, brzmi: "Czy ta biżuteria nie brudzi?". – Biżuteria jest specjalnie zabezpieczona i można jej używać bez obaw – zapewnia Roma Skuza.
Projekt "Black Diamonds"
O ile produkty wykonane przez Romę Skuzę i Bognę Polańską zachowują surowy kształty węglowej bryły, to czarne diamenty wyróżniają się szlachetnością. Nie tylko ze względu na swoje doskonałe kształty, ale także na cel, dla którego powstały. Projekt "Black Diamonds" został zainspirowany przez rzeźbiarza Łukasza Surowca, który wraz z grupą byłych górników z Bytomia przeistoczył tonę węgla w 230 unikalnych, węglowych rzeźb.
Projekt Łukasza Surowca ma dwa oblicza. Z jednej strony eksponuje to co najcenniejsze na Śląsku, czyli węgiel. Z drugiej zaś aktywizuje byłych górników, którzy nie zawsze są w stanie odnaleźć się w poza kopalnianej rzeczywistości. Wielu z nich z kopalni trafiło na bezrobocie.
Każdy z diamentów jest nieco inny. Ważą od 150 do 200 gramów. W projekcie wzięli udział byli górnicy w wieku 35 – 50 lat. Pieniądze ze sprzedaży zostaną wydane na produkcję kolejnych "Black Diamonds".
Mydło węglowe najlepsze na trądzik
Jak się okazuje, węgiel ma nieskończenie wiele zastosowań. Choć kontakt z nim najczęściej wymagał użycia dużej ilości mydła, to sam też może służyć do mycia. Joanna Sztykiel nie pochodzi ze Śląska, ale także w swojej działalności postawiła na czarne złoto. Pomysł stworzenia mydła z dodatkiem węgla wzięła z książki na temat leczenia węglem aktywnym. – Dodałam go do mydła i okazało się, że fantastycznie działa na skórę trądzikową – zachwala.
Mydło z dodatkiem węgla nie tylko świetnie myje (choć piana z niego ma kolor szarawy), ale też odblokowuje pory i oczyszcza skórę. Węgiel działa także przeciwbakteryjnie. – To jeden z najlepiej sprzedających się produktów – zapewnia pomysłodawczyni. Można go używać także do demakijażu, a ze względu na jego delikatność i bezwonność również do higieny intymnej.