
Zamierzamy stworzyć kuźnię ekspertów profesjonalnie pracujących nad programem dla Polski. Zamierzamy nawiązać współpracę zarówno z ośrodkami akademickimi jak i biznesowymi celem umożliwienia wzajemnego przepływu informacji, doświadczeń i świeżych pomysłów. Zamierzamy dzielić się z Polakami wynikami naszych prac tak, jak to czynią profesjonalne think tanki. CZYTAJ WIĘCEJ
Instytut chce stronić od aktywnej polityki. Nie ma zamiaru angażować się w rozgrywki partyjne. Choć do współpracy zapraszani są przedstawiciele różnych środowisk, poglądy większości z założycieli są powszechnie znane. Sam Libicki na blogu stwierdził, że "osoby o konserwatywnej wrażliwości mogą, są w stanie, a nawet powinny prezentować cenne dla Polski rozwiązania eksperckie: gospodarcze, ustrojowe i społeczne".
To ludzie znani ze sceny politycznej, ale nie oznacza to, że są autorytetami. Uważam, że w Polsce mamy duży niedobór autorytetów. Za takich uchodzili Jacek Kuroń, prof. Karol Modzelewski, prof. Władysław Bartoszewski. Lecz oni udziału w politycznej rozgrywce nie biorą. Teraz szukamy autorytetów w różnych środowiskach, o czym może świadczyć chociażby wysokie zaufanie społeczne dla prezydenta Bronisława Komorowskiego. Założyciele zapewne są autorytetami, ale dla określonych grup.