
– Trzeba bardzo dużej odporności psychicznej, by być osobą LGBT w Kościele. Czujemy się wypychani poza nawias wspólnoty Kościoła, a mimo to wierzymy, że coraz więcej hierarchów w końcu oficjalnie stanie na stanowisku, które wydaje się oczywiste: a mianowicie, że my po prostu musimy żyć jak ludzie – mówi w rozmowie z naTemat Barbara Kapturkiewicz, założycielka grupy Wiara-Tęcza, czyli chrześcijańskiej społeczności gejów, lesbijek, osób bi- i transpłciowych.
"Spowiadam się, a ksiądz co chwila poprawia mnie na męskie końcówki. Mówię na przykład: 'zgrzeszyłam', ... a on: 'zgrzeszyłeś' i tak "w kółko Macieju" - pisze na swoim blogu transseksualistka. Jak twierdzi, to spowiedź jest najbardziej traumatycznym przeżyciem.
Akty homoseksualne i zmiana płci to grzech - można odczytać z nauczania Kościoła. My jednak korzystamy z szerszej nauki tego samego Kościoła na temat priorytetu sumienia człowieka, wyboru w życiu zgodnie z jego przesłaniem. To właśnie sprzeciwienie się nakazowi sumienia jest najpoważniejszych grzechem.
Przedstawiciele Kościoła deklarują, że potępiać trzeba "zło", a nie człowieka. Taka jest praktyka?
Barbara Kapturkiewicz – inicjatorka i współzałożycielka grupy Wiara-Tęcza, pracuje w Krakowie jako lekarka.

