Unia Europejska wprowadzi zakaz pornografii?
Unia Europejska wprowadzi zakaz pornografii? Fot. Shutterstock

"W przyszłym tygodniu Parlament Europejski może otworzyć drogę do całkowitego zakazu pornografii w internecie" – alarmują internauci. Powód: obrona kobiet przed dyskryminacją. – Jeśli nawet zostanie przegłosowana, to jest to tylko zalecenie. A szanse na to są małe – komentuje dla naTemat Joanna Senyszyn, europosłanka SLD.

REKLAMA
Informacja o możliwym zakazie rozpowszechniania pornografii wywołała prawdziwą awanturę w sieci. Wszystko zaczęło się od Rickarda Falkvinge, założyciela szwedzkiej Partii Piratów, który na swojej stronie internetowej napisał, że w przyszły wtorek Parlament Europejski będzie głosował nad projektem rezolucji, która przewiduje zakaz pornografii w Unii Europejskiej.
Konkretnie chodzi zaś o "sprawozdanie w sprawie eliminacji stereotypów dotyczących płci w UE" przygotowane przez Komisję Praw Kobiet i Równouprawnienia. Czytamy w nim m.in., że "w programach telewizyjnych, grach komputerowych i wideoklipach muzycznych coraz wyraźniej zauważalna jest tendencja do ukazywania kobiet prowokacyjnie ubranych, w seksualnych pozach, co utrwala stereotypy dotyczące płci".
Konsekwencją tego założenia jest z kolei ten fragment sprawozdania: "[Komisja] wzywa UE i jej państwa członkowskie do podjęcia konkretnych działań w odpowiedzi na rezolucję Parlamentu Europejskiego z dnia 16 września 1997 r. w sprawie dyskryminacji kobiet w reklamie, wzywającą do zakazu wszelkich form pornografii w mediach, a także reklamowania turystyki seksualnej".
Sprawozdanie w sprawie eliminowania stereotypów

Polityka eliminacji stereotypów (…) musi koniecznie obejmować działania w środowisku cyfrowym. W tym celu niezbędne jest uruchomienie skoordynowanych działań (…) w celu rozwinięcia prawdziwej kultury równości w internecie. CZYTAJ WIĘCEJ


Falkvinge przekonuje, że przegłosowanie tego sprawozdania w Parlamencie Europejskim zobowiąże kraje członkowskie Unii do wypowiedzenia krucjaty przeciwko pornografii, w tym tej internetowej.
"Burza w szklance wody"
O to, czy te obawy są uzasadnione, zapytaliśmy europosłankę SLD Joannę Senyszyn, która zasiada w Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia. – Dla jednych to są obawy, a dla drugich nadzieje, że pornografii nie będzie. Chodzi nam o to, by kobiety nie były wykorzystywane na różne sposoby, od prostytucji po pornografię – odpowiada Senyszyn.
Joanna Senyszyn
europosłanka SLD

Nawet gdyby ta poprawka została przegłosowana, to jest to tylko zalecenie, które wymagałoby potem rozporządzeń wykonawczych Komisji Europejskiej.

Jak twierdzi jednak, zapis wzywający do "zakazu wszelkich form pornografii w mediach", w tym w internecie, ma małe szanse na aprobatę posłów PE. – Nad tym punktem będzie w ogóle osobne głosowanie. Nawet gdyby ta poprawka została przegłosowana, to jest to tylko zalecenie, które wymagałoby potem rozporządzeń wykonawczych Komisji Europejskiej. Moja frakcja będzie zresztą przeciwko, bo zapis ten mówi, by kobiety nie były wykorzystywane do takich zdjęć, zwłaszcza w reklamach, które są poniżające i mają pornograficzny charakter, ale przecież nie ma definicji pornografii, ani definicji promowania. Ta awantura o ewentualny zakaz to burza w szklance wody – zaznacza.
Diabeł w szczegółach
Zaniepokojony treścią sprawozdania jest mecenas Piotr Waglowski, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Jak pisze, "diabeł tkwi w szczegółach" regulacji, a niezwykle trudno ująć temat pornografii w konkretne normy prawne.
Piotr Waglowski

Jeśli nie wiem, co znaczy "propagowanie", to też nie wiem, co znaczy "propagowanie seksualizacji dziewczynek". Jeśli nie wiem, co to znaczy i jak mogłoby to być normatywnie uregulowane (podświadomie uważam, że taka seksualizacja dziewczynek jest czymś złym), to niepokoi mnie koncept powołania regulatora, który będzie mógł "kontrolować branże medialną i reklamową" i który będzie mógł "nakładać skuteczne kary na przedsiębiorstwa i osoby fizyczne". CZYTAJ WIĘCEJ


Irlandia w awangardzie, Polska czeka na Jurka
Żaden kraj Europy Zachodniej nie zdecydował się jeszcze na całkowity zakaz pornografii w internecie. Przygotowuje się do tego Islandia, której parlamentarzyści pracują nad stosownym projektem ustawy. Czy blokada pornografii jest w ogóle możliwa?
– Tak, natomiast pomysłodawcy takiego projektu muszą liczyć się z tym, że jego realizacja będzie wiązać się z ogromnym zaangażowaniem i nakładem pracy. Kluczowa dla powodzenia takiego działania jest współpraca ze strony samych dostawców internetowych – mówił w rozmowie z naTemat Jarosława Pieńkowskiego, ekspert ds. bezpieczeństwa sieci z firmy Point.
W Polsce z podobnym pomysłem wystąpił Marek Jurek, lider Prawicy Rzeczpospolitej. "Gdy będziemy rządzili, pornografia zniknie" – zapowiedział kilka miesięcy temu na antenie Radia ZET. W 2007 roku, kiedy pełnił stanowisko Marszałka Sejmu, złożył projekt ustawy w tej sprawie, ale nie udało się przepchnąć go przez Sejm. A dojście do władzy chyba Prawicy Rzeczpospolitej nie grozi...