
Lukas pracuje jako opiekun przedszkolny. Mieszka w spokojnym miasteczku, otoczony czystą przyrodą i skandynawskim dobrobytem. Pewnego dnia, przez fałszywe oskarżenie staje się ofiarą nagonki. Pod jego adresem pada zarzut, który na trwałe wyklucza go z jego wspólnoty. Film duńskiego reżysera Thomasa Vinterberga opowiada o życiu z piętnem i próbie walki o dobre imię. Wszystko w obliczu najbardziej potępianego społecznie przestępstwa. Film "Polowanie" w tym tygodniu wejdzie na ekrany polskich kin.
REKLAMA
Mała, spokojna miejscowość gdzieś w Danii to miejsce z pozoru idealne. Piękny krajobraz, sielski klimat, a przede wszystkim ludzie żyjący w spokoju i dobrobycie. Gromadka dzieci bawi się beztrosko w przedszkolu, po zajęciach spędza czas w eleganckich domach, otoczona troskliwą opieką rodziców. Ideał skandynawskiego państwa opiekuńczego w jego perfekcyjnym i wszechwładnym wydaniu. W centrum tego idealnego świata są dzieci. Tutaj nikt nie pozostawia najmłodszych samemu sobie. Rodzice traktują ich po partnersku, pedagodzy wczuwają się w ich potrzeby i respektują ich zdanie. Zagubione na ulicy dziecko może liczyć, że ktoś zainteresuje się jego losem i za rękę odprowadzi do domu. Czasem ten wymarzony model, w całej swej perfekcyjności potrafi poważnie zawieść. Ofiarą takiego błędu w systemie staje się niewinny człowiek, na którego niespodziewanie spada piętno potwornej zbrodni.
Zobacz także: Ofiary traktowane jak oskarżeni, oprawcy kryci. "Newsweek" o walce z pedofilią w polskim Kościele
Najgorszym wykroczeniem, jakiego można się w tej harmonijnej wspólnocie dopuścić jest krzywda wyrządzona dziecku. Człowieka, który taki czyn popełnia czeka nie tylko błyskawiczna reakcja organów ścigania, ale i skrajny ostracyzm ze strony społeczności. Wydawałoby się, że taka reakcja jest zasadna i za wszech miar usprawiedliwiona. System państwa zadziałał prawidłowo i ochronił najsłabszą jednostkę przed wyrządzoną jej krzywdą. Człowieka, który się jej dopuścił spotkała natychmiastowa i nieuchronna kara. Społeczeństwo zareagowało też w sposób, do jakiego ma pełne prawo. Większość tych ludzi to przecież rodzice, którzy z całym poświęceniem dbają o dobro swoich dzieci, chronią je przed złem tego świata. Co się stanie jeśli, takie oskarżenie okaże się nieprawdą, a rzuci je niewinne, acz nie do końca mówiące prawdę dziecko? Komu uwierzą dorośli, którzy żyją w przekonaniu, że dzieci przecież nie kłamią?
Taką historię opowiada duński film "Polowanie". Jego bohaterem jest Lukas (Mads Mikkelsen), mężczyzna w średnim wieku i na życiowym zakręcie. Rozpadło mu się małżeństwo, a była żona ogranicza mu kontakty z synem. Szkołę, w której pracował jako nauczyciel zamknięto, dlatego zatrudnia się jako opiekun przedszkolny. Nowa praca sprawia mu jednak przyjemność, a zawarta tam znajomość daje nadzieję na ustabilizowanie sobie życia prywatnego. Dzieci go uwielbiają, traktują jak swojego najlepszego przyjaciela, wręcz wieszają się mu na szyi. Jedna z jego podopiecznych tak bardzo zafascynowana jest swoim opiekunem, że na swój dziecięco niewinny sposób postanawia wyznać swoje uczucie. Dziewczynka to córka jego najlepszego przyjaciela. Dlatego Lukas otacza dziecko szczególną opieką, nie tylko jako pedagog, ale i przyjaciel jej domu, niemal członek rodziny. Profesjonalna reakcja na zachowanie kilkulatki wkrótce obraca się przeciwko niemu. Dziewczynka rzuca fałszywe oskarżenie, a jej bujną wyobraźnię pobudza wcześniejsze, niewłaściwe zachowanie starszego brata.
Zobacz także: Pedofilia to namiętność? "Społeczeństwo często nie rozróżnia pedofilii od czynu pedofilskiego" [wywiad]
Od tego momentu wydarzenia nabierają błyskawicznego tempa. Oskarżenia sypią się z szybkością lawiny. Nikt nie weryfikuje słów dziewczynki, święcie wierząc, że mówi ona prawdę. Wersje wydarzeń dopisują się same i przybierają formę piramidalnego kłamstwa. Spokojna i przyjazna do tej pory społeczność przemienia się w samozwańczy sąd, który na własną rękę postanawia wymierzyć karę. Tytułowe "Polowanie", ulubione hobby łowieckie głównego bohatera przemienia się wkrótce w polowanie na czarownice. W tym wypadku to Lukas staje się zwierzyną łowną, w którą wymierzono strzelby kolejnych oskarżeń i społecznego ostracyzmu.
Niewinność Lucasa jest w tym filmie dla widza niemal oczywista. Trudno nie wierzyć w czystość jego intencji i jeszcze bardziej kibicować jego walce o godność i odzyskanie dobrego imienia. Jednocześnie trudno do końca potępić zachowanie jego otoczenia. Społeczeństwo jest na co dzień bombardowane informacjami o przestępstwach wobec dzieci. Nic dziwnego, że za wszelką cenę stara się chronić je przed molestowaniem i jakąkolwiek krzywdą wyrządzoną przez dorosłych. Niewinność dziecka w rozwiniętych, praworządnych społeczeństwach jest najwyższą wartością. Ojciec, który podejrzewa, że jego dziecku stała się jakakolwiek krzywda ma pełne, społecznie uzasadnione prawo wymierzyć oprawcy karę. Ma też prawo swojemu ukochanemu dziecku wierzyć bardziej, niż nawet najbliższemu przyjacielowi. "Przecież dziecko nie może kłamać"- słyszymy kilkakrotnie w filmie.
Zobacz także: Publikował pedofilskie filmy, wykorzystywał dwuletnią córkę, przyznał się do winy. Nie trafił do aresztu
Twórcy filmu stawiają jednak pytania o kondycję duńskiego społeczeństwa. Zastanawiają się, czy dobrobyt i związana z nim opieka państwa nie doprowadza do wypaczeń. Czy wszechwładna opieka społeczna nie posuwa się w swych kontrolnych zapędach zbyt daleko i nie prowadzi do nadużyć. Czy wpisana w skandynawskie społeczeństwo dbałość o wspólne dobro nie zatraca się zbyt łatwo w swojej zbiorowej empatii, gubiąc przy tym umiejętność trzeźwej oceny faktów. Pod pozorem otwartości i tolerancji, jaką szczyci się duńskie społeczeństwo kryje się bowiem okrucieństwo i potrzeba polowania na czarownice. W dostatnich, urządzonych meblami z Ikei domach mieszkają żądni krwi łowcy. Zapolują na każdego, kto zburzy ich święty spokój. Jedyną osobą ze zdrowym dystansem do sprawy okazuje się bowiem pochodząca z Polski dziewczyna Lukasa.
Główny bohater, w którego rolę wcielił się duński gwiazdor Mads Mikkelsen do postać poruszająca, acz zniuansowana. Mikkelsen gra tak, że mimo sympatii i współczucia potrafi też zasiać w widzach ziarno niepewności. Chcemy mu kibicować, ale sami pytamy siebie o swoją reakcję, gdyby człowiek z podobnym piętnem stanął na naszej drodze. Film duńskiego reżysera Thomasa Vinterberga nie jest może nowatorski, ale dzięki precyzyjnemu scenariuszowi przykuwa uwagę. Podejmując się też analizy tak poważnego tematu stawia pytania o łatwość rzucania oskarżeń i dramat życia z piętnem przestępcy.