
Prof. Jan Hartman, filozof z Uniwersytetu Jagiellońskiego miał wystąpić w piątek na Uniwersytecie Marii Skłodowskiej-Curie w Lublinie. Na zaproszenie fundacji "Wolność od religii" oraz lubelskiego oddziału Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów miał wygłosić wykład "Blaski i cienie antyklerykalizmu". Rektor UMCS poinformował jednak we wtorek, że wykład się nie odbędzie.
Prof. Jan Hartman jest wiceprzewodniczącym rady polityczno-programowej SLD oraz członkiem zespołu doradczego Ruchu Palikota "Plan zmian". Jako osoba publiczna kojarzony jest z poglądami lewicowymi. My,studenci z lubelskich uczelni, zaniepokojeni brakiem pluralizmu światopoglądowego obawiamy się, że spotkanie może mieć wymiar wiecu partyjnego. Przypuszczamy, że spotkanie nie będzie miało charakteru naukowego, wręcz przeciwnie może stać się miejscem szerzenia lewicowych poglądów profesora, w związku z nie zaproszeniem osób o odmiennych poglądach.
Liczymy, że Jego Magnificencja odwoła spotkanie, bądź zmieni jego formę, jak miało to miejsce w przypadku spotkania z posłem Ludwikiem Dornem. Przypominamy, że wystąpienie posła nie miało mieć charakteru politycznego, a związane było z pakietem klimatycznym przyjętym przez państwa Unii Europejskiej. Jako społeczność studencka, chcemy aby UMCS był miejscem, gdzie można prowadzić dyskusje na każdy temat, z zachowaniem równowagi w poglądach zapraszanych gości, aby uczestnicy spotkań nie byli poddawani manipulacjom oraz indoktrynacji światopoglądowej.
Gracz z prawej
Kim są studenci, którzy podpisali się pod listem? Nie wiadomo. Magdalena Kozak-Siemińska: – Nie ma na nim żadnych nazwisk, tylko nazwa "Studenci Dla Lublina". Trudno powiedzieć, kto to może być. Nic o nich nie słyszał także przewodniczący uczelnianego samorządu, którego zapytaliśmy o zdanie w tej sprawie.
Jesteśmy nieformalną grupą studentów z lubelskich uczelni. Nie chcemy ujawniać swoich danych osobowych, ze względu na ostatni atak lewicowych bojówek na zwykłych mieszkańców Lublina, po marszu Żołnierzy Wyklętych. Potencjalni uczestnicy marszu zostali zaatakowani za poglądy. Napastnicy używali niebezpiecznych narzędzi takich jak nóż, gaz, metalowe pałki i butelki. Jako studenci m.in. UMSC obawiamy się również konsekwencji naszych działań, w związku z linią ideologiczną części władz uczelni. Nie chcemy, aby działalność naszej grupy przyniosła personalny atak na naszych działaczy i sympatyków. CZYTAJ WIĘCEJ
Czarna wieża na D5
To kolejny z serii incydentów na uniwersytetach. Ledwie miesiąc temu studenci Uniwersytetu Warszawskiego doprowadzili do odwołania spotkania narodowców organizowanego przez Niezależne Zrzeszenie Studentów. Mieli wziąć w nim udział przedstawiciele Młodzieży Wszechpolskiej i ONR. Anna Korzekwa, rzeczniczka uczelni tłumaczyła, że władze zdecydowały się nie udostępniać sali, bo spotkanie było raczej wiecem politycznym, a nie studencką debatą.
Do czego doprowadzą uczelniane szachy? Trudno powiedzieć. Lewica boi się, że na uniwersytetach rozepchnie się nacjonalizm, który w pierwszej połowie ubiegłego wieku doprowadził do spychania żydowskich studentów do "gett ławkowych". Prawica argumentuje, że na uniwersytetach jest miejsce na tak radykalnie lewicowe nurty, jak gender studies, powinno być więc też dla prawicowej myśli.