Zdjęcie z protestu przeciw ACTA
Zdjęcie z protestu przeciw ACTA Shutterstock

Komisja Europejska jeszcze w ubiegłym roku chciała wprowadzić obostrzenia zawarte w umowie ACTA. Dziś niejako wycofuje się z potępiania piractwa – właśnie ukazały się wyniki zleconych przez nią badań dotyczących wpływu nielegalnych pobrań plików na sprzedaż muzyki. Okazuje się, że ten jest pozytywny.

REKLAMA
Według badaczy Wspólnego Centrum Badawczego przy Komisji Europejskiej, gdyby z sieci usunąć wszystkie miejsca, gdzie gromadzona jest piracka muzyka, sprzedaż legalnych kopii zmalałaby o 2 proc. Niewiele? Owszem, ale tyle wystarczy, by udowodnić, że piracka muzyka nie jest takim złem, jak zwykł przedstawiać ją przemysł fonograficzny.
Wyniki badań cytuje blog antyweb.pl. Zdaniem jego redaktorów liczby obalają mit, że wytwórnie fonograficzne tracą miliony na ściąganych z internetu piosenkach.

Nie można po prostu doliczać do potencjalnych zysków wytwórni fonograficznych liczby ściągniętych z Internetu piosenek, gdyż niektórzy przed zdecydowaniem się na zakup wolą sprawdzić czy rzeczywiście dana twórczość jest warta ich ciężko zarobionych pieniędzy. CZYTAJ WIĘCEJ


Zdaniem redaktorów antyweb.pl, na ściąganiu pirackich plików korzystają przede wszystkim artyści, którzy promując się pomijają wielkie wytwórnie, a zarabiają i tak na koncertach.
Pobieranie plików z internetu od dawna budzi wielkie kontrowersje. Z badań, które zlecił serwis Legalna Kultura wynika, że ponad połowa przebadanych internautów przyznaje się, że świadomie ściąga nielegalne filmy, muzykę i inne dobra kultury z sieci. Tylko 30 proc. uważa, że to kradzież.