Blogerzy zapewniają, że osoba uchwycona w obiektywie seks-kamerki to na pewno posłanka Anna Grodzka. Nakryć ją na tak specyficznej erotycznej zabawie w sieci miał przypadkowo jeden z czytelników skrajnie prawicowego serwisu. Jednocześnie oburzeni autorzy tej publikacji nawołują wszystkich internautów do natychmiastowego rozpowszechniania kompromitujących materiałów, na których rzekomo uwieczniono posłankę
Ruchu Palikota. "Nie bądźcie bierni gdy takie indywidua stanowią “elitę” naszego kraju. Zasypujcie mainstreamowe portale typu onet, wp, interia i tym podobne koczownicze pralnie mózgów linkami" (pisownia oryginalna) - piszą. Posłankę wolą nazywać "lubieżnym posłem Grodzkim", a transseksualne skłonności oceniają jako zwyczajne zboczenie. Kadry z erotycznego czatu mają tylko potwierdzać, że ktoś taki nie zasługuje na głosy polskich wyborców.