
Reklama.
"Czy istniał układ wodno-ogródkowy?" – takie pytanie, cytując jednego z użytkowników Twittera, można by zadać po rewelacach posła Kaczmarka, szerzej znanego jako agent Tomek. "Ta sprawa wody wyszła na jaw, gdy wodociągi zaczęły poszukiwać, gdzie ginie im sporo wody. Podejrzewano awarię, ale okazało się, że to Jolanta Kwaśniewska miała tajne ujęcie wody w garażu tego domu i podlewała ogródek" – stwierdził w rozmowie z "Faktem" parlamentarzysta.
Sama zainteresowana nie chciała odnieść się do stawianych zarzutów. Jak stwierdziła, "wszelkie insynuacje wcześniejsze i obecne" pozostawia bez komentarza.
Co innego internauci, którzy w większości informacje Kaczmarka kwitują śmiechem. "O masz, zaraz się dowiemy, że i na herbatę wodę kradła" – napisał jeden z komentatorów pod tekstem o "aferze". Bezlitośni są także komentatorzy na Twitterze. "Odkręciłem kran. Woda nie leci. Mam pewne podejrzenia, kto może za tym stać" – skomentował Piotr Witwicki, dziennikarz Polsat News.
O co chodziło w sprawie willi Kwaśniewskich? Rozpoczęła się ona po ujawnieniu nagrań z rozmowy Józefa Oleksego z biznesmenem Aleksandrem Gudzowatym. Ten pierwszy przekonywał, że dom w Kazimierzu należy do pierwszej pary, ale nie będzie mogła ona wykazać, skąd ma pieniądze na zakup nieruchomości. To wtedy do akcji wkroczył Tomasz Kaczmarek. Ostatecznie prokuratura uznała jednak, że dowody na winę Kwaśniewskich, które zebrało CBA, były niewystarczające.
To już nie pierwsze zaskakujące podejrzenie posła Kaczmarka. Kilka miesięcy temu głośno zastanawiał się, czy premier Donald Tusk chodzi w garniturach, które ukradła na Florydzie żona byłego ministra Mirosława Drzewieckiego. Ogródek Kwaśniewskiej chyba jednak przebił tamtą sprawę.
Czytaj także: