
Po pierwsze, wszyscy umrzemy, w związku z tym to pejoratywne określenie staje się zwyczajnie oznajmujące. Tak, żyjemy w cywilizacji śmierci i nikt jej nie umknie. Po drugie, ta cywilizacja ma wybitne osiągnięcia. pozwalające większej liczbie ludzi żyć w zgodzie z własnymi przekonaniami i potrzebami: wygodna antykoncepcja, in vitro, ograniczenie przemocy wobec słabszych, uznanie kobiety za prawdziwego człowieka, ograniczenie cierpienia zwierząt i wiele innych.
Tomasz Terlikowski twierdzi, że słowa Karpowicza są typową próbą zniechęcenia ludzi do cywilizacji życia. – To klasyczne wmawianie, że cywilizacja życia jest pełna zakazów i nakazów, że jest najstraszniejsza i opresyjna. A w rzeczywistości, wychwalanie cywilizacji śmierci, to próba udawania, że wszystko nam wolno, bo umrzemy – mówi redaktor naczelny serwisu Fronda.pl. Dlaczego, zdaniem Terlikowskiego, taki sposób rozumowania jest błędny? – Z faktu, że wszyscy umrzemy nie wynika, że ja go mogę zamordować lub on mnie – uważa publicysta.
Bałagan pojęciowy
Cywilizacja śmierci to cywilizacja wolności wyboru i wiary w wolną wolę, ona wierzy w człowieka i zawsze stoi po jego stronie. Cywilizacja życia natomiast to cywilizacja nakazu i zakazu, opresji. Cywilizacja śmierci - ekspresji. To świat, w którym żyję i nie zamierzam opuszczać. Moja umiłowana cywilizacja śmierci. Dużo lepsza i sprawiedliwsza od poprzedniej cywilizacji życia. Mniej ściemniana, a tyle samo głupoty.
Terlikowski nie zgadza się także z tym, że cywilizacja śmierci daje wszystkim ludziom wolność wyboru. – Owszem, może i daje. Ale tylko silnym jednostkom. Ludzie słabi są w tej "wolności" wyłączeni z prawa do życia i nie mają możliwości zabrania głosu. Są kraje w ramach cywilizacji śmierci, które nie dają prawa życia nienarodzonym dzieciom. Istnieją też takie kraje, które odbierają to prawo również tym, którzy przyszli na świat, lecz nie spełniają określonych standardów. Przecież w niektórych miejscach na świecie zabijanie noworodków jest dopuszczalne. To właśnie są ludzie, którzy nie mogą się bronić. Ostrożnie zatem z tą "wolnością" – nawołuje publicysta.
Świat relatywny nie musi być nieetyczny. Relatywizm uczy ostrożności sądzenia, pokory wobec świata, to nie jest strategia nastawiona na konfrontację.
– Cywilizacja śmierci wg teologii moralnej doprowadza do samozagłady społeczeństwa – mówi w rozmowie z naTemat Małgorzata Mąsiorska. – W relatywizmie konfrontacja przychodzi sama gdy człowiek zauważy, że skutki decyzji i zbieranie ich konsekwencji po prostu naturalnie sprawią, że człowiek zaczyna sobie zadawać pytanie o sens i prawdę. Co do wolności wyboru, jako cechy cywilizacji śmierci I wiary w człowieka to powiem tylko tyle, że zadziwiające jest zatem rozumienie tych pojęć przez autora wypowiedzi, chodzi tu bowiem o wybory mające na celu ostateczne zniszczenie. Daje jednak pozory szczęścia i swobody niczym nie ograniczonej, co nie prowadzi do spełnienia człowieka – tłumaczy koordynator Catholic Voicies.