Bilety ZTM podrożały od 1 stycznia 2013 roku. W ślad za tym spadły wpływy z ich sprzedaży.
Bilety ZTM podrożały od 1 stycznia 2013 roku. W ślad za tym spadły wpływy z ich sprzedaży. Fot. Stefan Romanik / Agencja Gazeta

Podwyżka cen biletów na warszawskie autobusy, tramwaje i metro miała zasypać dziurę budżetową, jaka powstała w wyniku rosnących kosztów paliwa i zakupu nowego taboru. Wyszło zupełnie odwrotnie, bo po podwyżce wpływy z biletów spadły. W odpowiedzi ratusz szykuje… kolejną podwyżkę.

REKLAMA
O 16 milionów złotych spadły w pierwszym półroczu 2013 roku wpływy z biletów warszawskiej komunikacji miejskiej. Spadek o 5 proc. w porównaniu z pierwszym półroczem 2012 roku to efekt podwyżek cen biletów z przełomu zeszłego i obecnego roku. A plany były zupełnie inne – wyższe ceny miały przynieść dodatkowe 120 mln zł. To i tak tylko ułamek z tego, ile jest potrzebne: między 2008 a 2012 rokiem koszty utrzymania autobusów, tramwajów i metra wzrosły z 1,38 mld zł do 2,31 mld zł.

Od stycznia do maja do miejskiej kasy wpłynęło niecałe 327 mln zł. W tym samym okresie ubiegłego roku - ponad 342 mln, czyli prawie 16 mln więcej. Spadek wpływów sięgnął 5 proc. Spadał też liczba sprzedanych biletów - aż o 4 mln sztuk. Więcej niż w ubiegłym roku sprzedaje się tylko biletów 60-minutowych i seniorskich. Sprzedaż biletów jednorazowych, dobowych czy 30-dniowych spadła o prawie 20 proc., a 90-dniowych aż o 25 proc. CZYTAJ WIĘCEJ

Źródło: Gazeta.pl

Według serwisu Gazeta.pl urzędnicy spadek dochodów tłumaczą ładowaniem kart "na zapas". To rzeczywiście może tłumaczyć spadek dochodów z biletów 90-dniowych i 30-dniowych, które są niższe o odpowiednio 9 i 14 proc. Ale spadły też dochody z biletów dobowych i 3-dniowych. Próbowaliśmy się dowiedzieć, czy to uzasadnienie ma poparcie w liczbach i czy w ostatnim kwartale 2012 roku sprzedawano więcej karnetów. Niestety opracowanie tych danych zajmie urzędnikom z ZTM co najmniej jeden dzień. Znacznie szybciej wymyślono plan zwiększenia dochodów. Ratusz chce kolejnej podwyżki – już od początku 2014 roku.
Jednym z pomysłów na oszczędzanie było zawieszenie nocnych kursów metra w weekendy. Posłuszne dotąd zaplecze polityczne Hanny Gronkiewicz-Waltz zbuntowało się przeciwko planom prezydent Warszawy. Ratusz ugiął się przed głośnymi protestami społecznymi i podziemna kolejka będzie kursowała w weekendy bez zmian. Za to obcięte zostaną przywileje pracowników i linie autobusowe oraz tramwajowe.

Źródło: Gazeta.pl