
Podwyżka cen biletów na warszawskie autobusy, tramwaje i metro miała zasypać dziurę budżetową, jaka powstała w wyniku rosnących kosztów paliwa i zakupu nowego taboru. Wyszło zupełnie odwrotnie, bo po podwyżce wpływy z biletów spadły. W odpowiedzi ratusz szykuje… kolejną podwyżkę.
Od stycznia do maja do miejskiej kasy wpłynęło niecałe 327 mln zł. W tym samym okresie ubiegłego roku - ponad 342 mln, czyli prawie 16 mln więcej. Spadek wpływów sięgnął 5 proc. Spadał też liczba sprzedanych biletów - aż o 4 mln sztuk. Więcej niż w ubiegłym roku sprzedaje się tylko biletów 60-minutowych i seniorskich. Sprzedaż biletów jednorazowych, dobowych czy 30-dniowych spadła o prawie 20 proc., a 90-dniowych aż o 25 proc. CZYTAJ WIĘCEJ
Według serwisu Gazeta.pl urzędnicy spadek dochodów tłumaczą ładowaniem kart "na zapas". To rzeczywiście może tłumaczyć spadek dochodów z biletów 90-dniowych i 30-dniowych, które są niższe o odpowiednio 9 i 14 proc. Ale spadły też dochody z biletów dobowych i 3-dniowych. Próbowaliśmy się dowiedzieć, czy to uzasadnienie ma poparcie w liczbach i czy w ostatnim kwartale 2012 roku sprzedawano więcej karnetów. Niestety opracowanie tych danych zajmie urzędnikom z ZTM co najmniej jeden dzień. Znacznie szybciej wymyślono plan zwiększenia dochodów. Ratusz chce kolejnej podwyżki – już od początku 2014 roku.
Źródło: Gazeta.pl

