Sprawdzamy za co w ramach projektu "e-DolnySlask" dolnośląski Urząd Marszałkowski zapłaci 66 mln zł.
Sprawdzamy za co w ramach projektu "e-DolnySlask" dolnośląski Urząd Marszałkowski zapłaci 66 mln zł. Fot. Maciej Świerczyński / Agencja Gazeta

Ogromne emocje wzbudziła informacja o inwestycji dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego, które zdecydował się w czasach kryzysu zapłacić 66 mln zł za nowy portal informacyjno-promocyjny "e-DolnySląsk". Władze bronią się, że nie jest to zwykły portal, tylko skomplikowany, interaktywny projekt, którego w Polsce jeszcze nie było, a który ma przyciągnąć na Dolny Śląsk inwestorów. Opozycja zapowiada interpelację, eksperci są podzieleni, a my wyjaśniamy, co tyle kosztuje.

REKLAMA
– Pełne niezrozumienie tego, co robimy – Wiktor Lubieniecki, dyrektor Departamentu Infrastruktury dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego, krótko komentuje zarzuty o "absurdalne pieniądze", które Dolny Śląsk zapłaci za realizację projektu "e-DolnySląsk". Przetarg wygrała warszawska firma Qumak, która zainkasuje za to 66 mln złotych.

66 mln zł oburzenia

Wyjątkowo duża suma oburzyła nie tylko internautów, którzy bardzo emocjonalnie komentowali marnotrawienie publicznych pieniędzy. Zaskoczeni byli również niektórzy eksperci. – To jest cena znajdująca się poza wszelkimi rynkowymi standardami. Taka kwota jest zarezerwowaną dla największych i absolutnie najdroższych projektów nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Na pewno nie dla portalu samorządowego – komentował w rozmowie z naTemat Przemysław Pająk z portalu SpidersWeb.pl. Według niego większość projektów tego typu najlepsi twórcy sieci przygotowują zwykle za jedną setną budżetu, który wyłoży Dolny Śląsk.
66 mln złotych zdumiało również opozycję w Sejmiku Wojewódzkim. – To są porażające pieniądze i bardzo dziwna historia. Będę składał interpelację w tej sprawie. Podobny projekt we Wrocławiu kosztuje 2 mln złotych, trudno zatem wyjaśnić dlaczego tu jest to aż 66 mln zł – mówi w rozmowie z nami Paweł Hreniak radny PiS w Sejmiku Województwa Dolnośląskiego. – Za tę sumę można połowę mostu na Odrze wybudować. Nie zostawię tak tej sprawy. Będę prosił o wyjaśnienia i być może zgłoszę sprawę do Komisji Rewizyjnej – zapowiada.
Jak interaktywne encyklopedia
– Czegoś takiego do tej pory nie było w Polsce. To potężne przedsięwzięcie – broni się Wiktor Lubieniecki. Wyjaśnia nam, że Urząd nie robi strony internetowej czy zwykłego portalu. – Realizujemy gigantyczny projekt, który obejmuje zebranie, zdigitalizowanie, udostępnienie i aktualizowanie m.in. wszystkich materiałów kulturalnych, dotyczących zasobów naturalnych, środowiska, zasobów ludzkich, osiągnięć naukowych Dolnego Śląska. Robimy taką 24-tomową encyklopedię, która jest właściwie czymś więcej. To nie będą tylko hasła opracowane przez naukowców, ale wiele więcej – zaznacza dyrektor Departamentu Infrastruktury dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego.

Ortofotomapa – mapa, której treść przedstawiona jest obrazem aerofotograficznym (zwykle zdjęcia lotnicze lub satelitarne powierzchni ziemskiej). Jest to zespół przetworzonych zdjęć lotniczych, dopasowanych do jednolitej skali i wpasowanych na punkty osnowy geodezyjnej (fotogrametrycznej). CZYTAJ WIĘCEJ


źródło: Wikipedia
"E-DolnySląsk" to nie jedynie własne ortofotomapy województwa. Nowy "portal" ma mieć dwie bazy: pierwsza to kontent stały, w którym znajdą się bazy danych, które nie będą już podlegać zmianom. Drugi, to kontent zmienny, czyli wszystko to, co może ulec dezaktualizacji jak np. infrastruktura. Lubieniecki tłumaczy, że tworzenie kontentu zmiennego jest nie tylko czasochłonne, wymaga również zatrudnienia wielu specjalistów i stałej aktualizacji.
Hasła w tej "interaktywnej encyklopedii" mają być wzbogacone m.in. o badania naukowców, zasoby Ossolineum. To naukowcy z Wrocławia, Katowic, Warszawy i wielu innych miast mają decydować, co jest warte dołączenia do baz. Niektóre zasoby mają pochodzić również od osób prywatnych, biznesmenów. Po co to wszystko?
– Proszę sobie wyobrazić mapę geologiczną, interaktywną, na której będą zaznaczone zasoby konkretnych kopalni, ale będą wzbogacone o dodatkowe informacje np.: kiedy przeprowadzono ostatnie badania, jaka jest wielkość zasobów, do kiedy wystarczą, kto wystawia koncesję, na ile jest ważna itd. Biznesmen w Australii, który zerknie na te informacje, dostanie pełny zakres danych, który pozwoli mu stworzyć biznesplan i podjąć decyzję, czy chce zainwestować na Dolnym Śląsku – opisuje nam Wiktor Lubieniecki.
Skąd te 66 mln?
Zarzutami o absurdalność kosztów zaskoczeni są przedstawiciele firmy Qumak. – W wyniku postępowania przetargowego nasza oferta została wybrana jako najkorzystniejsza cenowo i merytorycznie oraz spełniająca wszystkie warunki określone przez Zamawiającego. "Regionalna platforma informacyjna dla mieszkańców i samorządów Dolnego Śląska e-DolnySlask" – bo tak oficjalnie został nazwany ten projekt, zawiera szereg istotnych elementów, które składają się na całość rozwiązania (sam portal jest tylko jednym z takich elementów). Cała platforma ma służyć prezentacji kompleksowej bazy wiedzy o całym regionie Dolnego Śląska – wyjaśnia w rozmowie z naTemat Dorota Ryś z firmy Qumak.
Dodaje, że platforma będzie zawierać konieczne i przydatne informacje dla czterech grup odbiorców: samorządów, biznesu, turystów i mieszkańców, będą się tam znajdować się m. in. dane demograficzne, statystyczne itd. – Dostęp do niej będzie otwarty, ale do niektórych treści będzie ograniczony prawami dostępu. Dopiero po zalogowaniu się administrator będzie nadawał użytkownikom odpowiednie uprawnienia – tłumaczy Ryś.
Emocje komentujących studzi również Grzegorz Marczak, właściciel serwisu Antyweb.pl, który poświęcił czas na przeanalizowanie kilkunastu dokumentów związanych z przetargiem.
Grzegorz Marczak

Przedmiotem zamówienia jest wdrożenie bazy wiedzy o Dolnym Śląsku oraz związanej z tym infrastruktury sprzętowej i programistycznej. (...) Dalej w specyfikacji możemy przeczytać, że wykonawca zobowiązany jest m.in. do: Opracowania struktury baz wiedzy, formalizacja ontologii dziedzinowych z dziedzin wiedzy: geografia, fizyczna, geografia społeczno-ekonomiczna, ekonomia, botanika, zoologia, historia itd (jeśli dobrze rozumiem to zabawa z taką dawką wiedzy i informacji to bardzo duże przedsięwzięcie); przygotowania i dostarczenia nowej aktualnej ortofotomapy całego województwa o rozdzielczości 10pikseli/m. CZYTAJ WIĘCEJ


źródło: antyweb.pl

To i tak tylko przykładowe punkty z długiej listy zobowiązań. "Warto też dodać, że wymagany zespół projektowy jest dokładnie opisany łącznie z wymienieniem specjalistów i inżynierów od baz danych, bezpieczeństwa, architektury IT, zarządzania projektami, zarządzania informacją itp. Naliczyłem ok. 20 etatów związanych z projektem informatycznym, a dochodzą do tego jeszcze elementy budowlanki, telekomunikacji itp." – komentuje dalej Marczak i pyta: "Wiedząc to wszystko wracam z pytaniem do naszych 'ekspertów', czy za ten projekt taka kwota to dużo pieniędzy?" Podkreśla jednak, że sam na to pytanie nie potrafi odpowiedzieć, bo na przeanalizowanie kosztów tego projektu potrzebne jest kilka tygodni.
Lata przygotowań
Urząd Marszałkowski i tak spodziewał się, że kwota realizacji nowatorskiego projektu może przebić tę, którą zaproponowała firma Qumak. – Ta kwota zmieniała się kilka razy. Cieszymy się i tak, że ostatecznie stanęło na 66 milionach złotych. Baliśmy się, że wyjdzie więcej – przyznaje dyrektor Departamentu Infrastruktury dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego.
Na początku 2007 roku projekt wstępnie oszacowano na 20 mln zł, ale później po opiniach kolejnych ekspertów okazało się, że to tak naprawdę 20 proc. faktycznych kosztów. – Nietrudno wyliczyć, że wychodzi 100 mln zł. Wykonawcy wiedzieli jednak, ile pieniędzy mamy do dyspozycji i dostosowali ofertę do posiadanych przez nas środków – dodaje dyrektor. Wygrała firma Qumak, bo inne konsorcja biorące udział w przetargu chciały po około 10 mln zł więcej. Konsorcjum liderowane przez Comarch Polska wyliczyło swoje usługi na ponad 76 mln zł, a to przez Bull Polska Sp. z o.o. chciało za usługę nieco ponad 75,5 mln zł.
Sprawę wygranego przetargu na Facebooku komentuje również Krzysztof Bosak, były poseł i były prezes Młodzieży Wszechpolskiej: – "Przetarg był już raz rozpisywany i unieważniany w 2011 roku. Sam projekt ma ponad 5 lat, bo studium wykonalności powstało w 2009 roku. Serwis ma ruszyć od 2015 roku. Tak więc gotowy serwis, który w założeniu miał być "innowacyjny", w momencie swego startu będzie realizacją pomysłu gdzieś sprzed 7 lat. W sieci to cała era. Cały ten projekt poza horrendalnym marnotrawstwem pieniędzy jest moim zdaniem kolejnym dowodem na absurdalność urzędniczo dekretowanych "innowacji" i samorządowych kampanii informacyjnych" – ocenia Bosak
Z takimi zarzutami nie zgadzają się eksperci Urzędu Marszałkowskiego. – Praca nad projektem była czasochłonna, bo jest on mega skomplikowany. Był wielokrotnie opiniowany przez ekspertów z najwyższej półki. Dlatego tyle czasu zajęło przygotowanie ostatecznej wersji i dojście do etapu, na którym mogliśmy rozpisać finalny przetarg – tłumaczy Lubieniecki.
Kosztowne 15 proc.
Urząd Marszałkowski broni się także, tłumacząc, że de facto koszty poniesione przez Polskę są zdecydowanie niższe – 85 proc. środków pokrywa Unia Europejska. To dlatego można już zaplanować koszty również na 5 lat utrzymania portalu. Kto zapłaci za projekt po tym czasie? – Z uwagi na dofinansowanie Unii Europejskiej przez 5 lat projekt musi być non profit. Nie wykluczamy, że w kolejnych latach może być nieco skomercjalizowany i właśnie z tej skomercjalizowanej części będzie się utrzymywał – wyjaśnia Wiktor Lubieniecki.
Urząd Marszałkowski podjął decyzję o przystąpieniu do realizacji kosztownego projektu ze świadomością, że jest to inwestycja w przyszłość. Tak nowoczesny i bogaty "portal" ma dostarczyć od ręki informacji, które pozwolą zachęcić i przyciągnąć nowych inwestorów. – Projekt wymagał lat ciężkiej pracy. Teraz na patelni, w wersji elektronicznej będą podane wszystkie informacje, które do tej pory trzeba było zbierać w różnych miejscach i źródłach. Poza tym wszystkie dane będą na bieżąco aktualizowane, tak żeby nie doszło do sytuacji, że jakieś informacje się zdezaktualizowały – zapewnia dyrektor Departamentu Infrastruktury.
I tak np. kiedy nad Dolnym Śląskiem zanieczyszczenie powietrza się zwiększy na portalu natychmiast mają się pojawić specjalne belki o tym informujące, bo województwo jest zobowiązane informować mieszkańców o przekroczeniach dopuszczalnych norm.
Projekt e-DolnySląsk ma być udostępniony użytkownikom pod koniec 2014 roku lub w połowie 2015 roku. Dokładnej daty Urząd Marszałkowski nie podaje. Można się oczywiście zastanawiać, czy taki wydatek w czasach kryzysu jest potrzebny. Jednak, jak podkreślają urzędnicy, projekt ma przyciągnąć do regionu nowych inwestorów. Całą inwestycję zręcznie podsumował Grzegorz Marczak: "Nie wiem czy Dolny Śląsk w czasach kryzysu i cięcia kosztów musi wdrożyć ten projekt, z drugiej strony na rozwój administracji dostają pieniądze z Unii. Mają tego nie wykorzystać bo 'ekspertom' wydaje się, że to będzie drogo?"

------------------------------------------------------------------------------------

Główne elementy rozwiązania i zakres prac wchodzących w skład oferty Qumak:

a. Kontent: platforma będzie mieć 4 wersje językowe: polska, angielska, czeska, niemiecka; stworzenie tak bogatej bazy wiedzy wymaga współpracy m.in. z wydawnictwami, archiwami, naukowcami, historykami, innymi instytucjami (np. GUS)

b. Ortofotomapa: kluczowym elementem jest wykonanie i implemetancja mapy fotograficznej, wykonanej na podstawie zdjęć lotniczych, której treść przedstawiona jest obrazem aerofotograficznym. W tym przypadku wymogiem określonym w przetargu było to, aby mapa województwa miała rozdzielczość 10 pikseli/m (def.: zespół przetworzonych zdjęć lotniczych, dopasowanych do jednolitej skali i wpasowanych na punkty osnowy geodezyjnej). Ma być zintegrowana z modułem GIS

c. Aplikacje mobilne: dostęp do platformy będzie również możliwy poprzez urządzenia mobilne, moduł ten będzie powiązany z modułem mapy, dzięki czemu użytkownicy będą mogli online np. brać udział w przedsięwzięciach promocyjnych, np. grach terenowych, konkursach, planować trasy wycieczek rowerowych itp.

d. Wideobanery: 6 dużych zewnętrznych banerów do prezentacji treści w przestrzeni publicznej oraz 31 banerów wewnętrznych

e. webTV: prowadzenie transmisji np. obrad sejmiku (obraz kierowany do różnych grup odbiorców)

f. archiwum materiałów i treści

g. działania promocyjne

h. stworzenie systemu obiegu dokumentów dla administracji dolnośląskiej

i. infrastruktura IT: serwery, urządzenia sieciowe, oprogramowanie całości portalu

j. integracja wszystkich elementów portalu z systemami informacyjnymi innych instytucji, które będą udostępniać zawartość merytoryczną na potrzeby platformy

k. usługi operatora platformy do końca 2019 roku – własny zespół wyłącznie do obsługi platformy

l. opieka i serwis w zakresie infrastruktury IT oraz aplikacji


Źródło: Qumak