Posłowie PiS ostrzegają, że policja zbiera nasze wrażliwe dane i robi to bezprawnie. Chodzi m.in. o dane dotyczące poglądów religijnych, politycznych, stanu zdrowia, a nawet spraw intymnych. A wszystko na podstawie decyzji komendanta głównego policji.
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości: Artur Górski, Jacek Sasin i Jarosław Zieliński, twierdzą, że policja nielegalnie zbiera nasze wrażliwe dane. Chodzi o Krajowy System Informacyjny Policji, który funkcjonuje na podstawie decyzji komendanta głównego policji z kwietnia 2013.
W KSIP policja może zbierać wrażliwe informacje o osobach "podejrzanych o wszelkie przestępstwa". Ale oprócz tego, ma też możliwość pozyskiwania informacji o "osobach o nieustalonej tożsamości lub usiłujących ukryć swoją tożsamość; osobach poszukiwanych (ukrywających się przed organami ścigania i wymiaru sprawiedliwości, uznanych za zaginione)" - pisze "Nasz Dziennik".
Parlamentarzyści twierdzą, że "tak szeroki katalog osób" może prowadzić do nadużyć i "wykorzystywania tych danych dla celów nieprocesowych". Do danych zawartych w KSIP dostęp może mieć w zasadzie każdy pracownik policji, podkreśla gazeta.
Jednocześnie posłowie PiS, którzy w tej sprawie już złożyli interpelację, wskazują, że w decyzji KGP nie określono dokładnie, które wrażliwe dane mogą być zbierane, a które nie. Parlamentarzyści twierdzą, że to powinno być jasno określone, a nie możliwe do interpretowania przez policję.
Jak by tego było mało, członkowie Prawa i Sprawiedliwości wskazują, że decyzja KGP - wydana na podstawie rozporządzenia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w sprawie przetwarzania informacji przez policję - wychodzi daleko poza ramy rozporządzenia. Górski, Sasin i Zieliński oceniają też, że ta decyzja "nie ma stosownego umocowania ustawowego". Ich zdaniem, ustawa o ochronie danych osobowych nie zezwala na zbieranie tak wrażliwych danych, jak np. poglądy czy życie intymne, więc powinno się to doprecyzować w ustawie.