Warszawskie MZA zapłaci za autobusy 2,2 mln zł więcej, bo odrzuciło najtańszą ofertę. Zapisano w niej, że zużycie paliwa to 51 l/100 km, a nie 51,0 l/100 km.
Warszawskie MZA zapłaci za autobusy 2,2 mln zł więcej, bo odrzuciło najtańszą ofertę. Zapisano w niej, że zużycie paliwa to 51 l/100 km, a nie 51,0 l/100 km. Fot. Dariusz Borowicz / Agencja Gazeta
Reklama.
Urzędnicy dostarczają nam powodów do zdziwienia niemal codziennie. Gorzej, kiedy zdziwienie łączy się ze zdenerwowaniem. A tak niewątpliwie będzie w tym przypadku: MZA w Warszawie zapłaci za nowe autobusy 2,2 miliona złotych więcej, bo prowadzący przetarg odrzucili najtańszą ofertę – informuje "Gazeta Stołeczna". Przekonują, że nie spełniła jednego z wymogów formalnych: zużycie paliwa musiało być podane z dokładnością jednego miejsca po przecinku. Tymczasem w ofercie firmy Solbus zapisano, że to 51l/100 km.

"Gazeta" spytała rzecznika MZA Adama Stawickiego, czy przedstawiciel Solbusa zamiast "51 litrów" powinien więc wpisać np. "51,0 litrów". - Zgadza się. Popełnili błąd formalny - usłyszeliśmy. Nawet jeśli już w szkole podstawowej dzieci uczą się, że dodanie do liczby zera po przecinku nie zmienia jej wartości? I nawet jeśli miejski przewoźnik z tego powodu za dostawę autobusów będzie musiał zapłacić 2,2 mln zł więcej? - Wymagania przetargu nie zostały spełnione. Takie jest prawo zamówień publicznych - powiedział Adam Stawicki. CZYTAJ WIĘCEJ

Źródło: "Gazeta Stołeczna"

Ostatnia szansa na zaoszczędzenie ponad 2 mln zł leży w Krajowej Izbie Odwoławczej. To tam mogą zwrócić się przedstawiciele firm, które uczestniczyły w przetargu. Sprawą zajmie się też rada nadzorcza MZA. Zapewne sytuację będzie próbował ratować Jarosław Jóźwiak z gabinetu politycznego Hanny Gronkiewicz-Waltz, bo wina za absurdalną decyzję urzędników spadnie zapewne na jego szefową. A to na pewno dostarczy amunicji tym, którzy chcą ją odwołać.

Zbieranie podpisów w sprawie referendum za odwołaniem Prezydent Hanny Groniewicz-Waltz najprawdopodobniej zakończyło się sukcesem. Sam proces ich pozyskiwania możemy podzielić na dwa etapy. Pierwszy obywatelski, spontaniczny i optymistyczny i drugi partyjny, z Jarosławem Kaczyńskim podpisującym się pod wnioskiem w świetle kamer z groteskowym finałem. CZYTAJ WIĘCEJ