Podatek od [url=http://shutr.bz/19Uw7rP]poprawiania urody[/url] wprowadza Korea Południowa. To tylko jeden z podatkowych absurdów na świecie
Podatek od [url=http://shutr.bz/19Uw7rP]poprawiania urody[/url] wprowadza Korea Południowa. To tylko jeden z podatkowych absurdów na świecie Fot. shutterstock.com
Reklama.
10 proc. od powiększania piersi, korekcji nosa, odsysania tłuszczu, naciągania twarzy i korekcji powiek – taki podatek muszą płacić Koreańczycy. Budżet zyskuje, bo ich kraj jest azjatycką stolicą tego typu zabiegów – w ciągu pięciu najbliższych dostarczą Korei około dwa miliardy dolarów.
Podatek od operacji plastycznych to jeden z wielu przykładów absurdalnych danin. W Danii do niedawna funkcjonował na przykład podatek od tłustego jedzenia. Rząd chciał za jego pomocą zadbać o zdrowie swoich obywateli, tyle że po pół roku okazało się, że to mało skuteczna metoda.Pod koniec ubiegłego roku wycofał się z kontrowersyjnego pomysłu.
Z kolei w Estonii wciąż funkcjonuje podatek od krowich gazów. Estońscy hodowcy od 2008 roku płacą za zanieczyszczające atmosferę bąki swoich zwierząt. Zdaniem pomysłodawców metan generowany przez stada krów szkodzi środowisku w dużo większym stopniu niż ten wytwarzany przez konie czy świnie.
W Austrii obowiązuje podatek od gipsu. Bez sensu? Nie, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że Austria jest mekką narciarzy, a w sezonie przychodnie mają pełne ręce roboty, by opatrzyć różnego rodzaju złamania.
Polacy mogą się cieszyć, że nie muszą płacić za grillowanie. Takiego szczęścia nie mają mieszkańcy belgijskiego regionu Walonia, którzy odprowadzają daninę od każdego przyjęcia z grillem. Fiskus przy tym kontroluje sytuację z powietrza, dbając, by żaden miłośnik gotowania pod chmurką, nie uchylił się od opłaty. Stawka – 20 euro od każdego posiedzenia.
Niemcy to jeden z kilku krajów, w którym obowiązuje podatek od wiary. Zdaniem hierarchów niemieckiego kościoła, to wierni mają obowiązek wnoszenia wkładu finansowego na rzecz Kościoła. Ci, którzy od tego się uchylają, tracą prawo do przyjmowania sakramentów, co w praktyce oznacza ekskomunikę. W niemieckim ustawodawstwie podatek ten nosi nazwę „wyznaniowego”, a w Polsce mógłby spotkać się z aprobatą wielu wiernych, jako alternatywa dla „rzucania na tacę”. Jego stawka jest różna w różnych niemieckich krajach związkowych.
Polacy też wykazali się fantazją! Każdy kto rezerwował kiedyś nocleg w dowolnym kurorcie musiał opłacić tzw. opłatę klimatyczną. W praktyce to podatek od powietrza, który musi wnosić każdy wczasowicz nocujący w miejscowościach wypoczynkowych. Najdziwniejsze w tej opłacie jest to, że obciąża się nią tylko osoby decydujące się na nocleg, bo turyści podczas jednodniowych wizyt nie musza już płacić taksy. Właściciel pensjonatu przekazuje naszą opłatę na konto gminy.
Chińczycy z kolei wzięli się za politykę prorodzinną nakładając podatek na pary żyjące na „kocią łapę”. Najwyraźniej prorodzinna polityka się sprawdza, gdyż od momentu wprowadzenia podatku liczba zawieranych małżeństw znacznie wzrosła.
We włoskiej Wenecji od 1993 r istnieje podatek od cienia. Płacą go właściciele sklepów, restauracji, domów, których cień pada na ziemię gminną. To nie jedynym niematerialny podatek na świecie.
Absurdalny podatek wprowadzono w Republice Gwinei. W jednym z najbiedniejszych krajów świata istnieje podatek od... pokoju. I nie chodzi tu o miejsce do spania, ale o brak konfliktów w kraju. Za każdy rok spokojnego życia, Gwinejczyk musi zapłacić państwu 17 euro, co jest kwotą znaczną w tym biednym kraju. Czy pokój Gwinejczykom się ekonomicznie opłaca?
Szwedzi chcieli wprowadzić z kolei podatek....od bycia mężczyzną. Gudrun Schyman z Partii Lewicowej Vänsterpartiet w swoim wystąpieniu w Riksdagu (1-izbowym parlamencie szwedzkim) złożyła propozycję obłożenia wszystkich szwedzkich mężczyzn podatkiem "od bycia mężczyzną". Schyman twierdziła, że jest oczywiste, iż szwedzcy mężczyźni powinni ponieść zbiorową odpowiedzialność finansową za męską przemoc wobec kobiet. Ostatecznie projekt upadł.